Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


Nie tylko o książce Sławka Kuźnickiego - optymistycznie
     Dobrze jest być optymistką. Kiedy przed siedmioma laty panie Maria Mitrenga i Marianna Wręczycka przedstawiły mi projekt międzyszkolnego konkursu poetyckiego i zaprosiły do udziału w jury, z optymizmem powitałam zaproszenie, z przyjemnością pojechałam do Olesna, spotkałam się z zainteresowaną młodzieżą i gronem miejscowych jurorów.
     Jednakże nawet z moim optymizmem nie byłam w stanie przypuścić, że po siedmiu latach wśród jurorów spotkam dwóch młodzieńców, których wówczas, w 1995 roku, poznałam jako uczniów liceum, początkujących w poezjowaniu. Teraz są autorami książek poetyckich.
     Artur Majer ma już wydane dwie książki (druga opuszcza drukarnię), Sławek Kuźnicki ogłosił przed paroma tygodniami swój debiut. (...).
     Pierwszy z autorów, Artur Majer, próbuje także swoich sił w krytyce. Tegoroczny absolwent filmoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego od paru lat uprawia krytykę filmową. Jako krytyk literacki występuje po raz pierwszy w książce Sławka Kuźnickiego "już nie zielone". Ta ostatnia ukazała się pod moją redakcją. Z tej właśnie pozycji spróbuję spojrzeć na fascynującą całość. Fascynująca - bo przecież tak niedawno rozprawialiśmy o pierwszych tekstach obydwu autorów, ich wartościach i mieliznach, tropiliśmy wspólnie - a niekiedy jednostronnie - dłużyzny, powtórzenia, naleciałości i zależności... A teraz mam przyjrzeć się temu, co najbardziej osobiste i osobne w książce Kuźnickiego i "Postscriptum" Artura Majera w tejże. A może co nieco uzupełnić i polemizować?
     W pracy redakcyjnej nad książką dokonaliśmy niemałej selekcji. Z bogatego zasobu materii poetyckiej wydobyliśmy to, co najbardziej nurtowało poetę. Zgoda z Majerem, że Kuźnicki, jako anglista z zamiłowania i wykształcenia jest zafascynowany duchem tego języka i literackim autorytetem Salmana Rushdiego, co uwidaczniają najwyraźniej takie utwory jak "Intelligence", "W światłocieniach", "Doskonały dzień", stanowiące, jak powiada Majer, "wyrafinowaną zabawę na pograniczu dwóch języków".
     Zgoda także na oniryzm świata przedstawionego w tomiku, na konsekwentną próbę określenia siebie przez podmiot, na dostrzeżone "wewnętrzne rozdarcie bohatera", który uważa, że "osiągnięcie jakiegokolwiek celu nie jest możliwe z powodu paraliżującego wszystkich postmodernizmu". Albowiem "nam został tylko/ jałowy środek/ gwałcony od pokoleń".
     Oczywiście że można potraktować "już nie zielone" jako "studium psychologiczne bohatera lirycznego, który próbuje sobie radzić z własnym egocentryzmem i własną nadwrażliwością". Ale w książce znajdują się wiersze, które nie tylko o osobie twórcy traktują. W przedstawionym materiale, zwłaszcza w części zatytułowanej "Do Ciebie" i "Panta rhei" dostrzegam próbę charakterystyki świata, w którym podmiot żyje, i ludzi bliskich, w jakich stara się znaleźć oparcie.
     Jest to, najogólniej biorąc, świat określony przez wizyjność. Gruntowany kalejdoskopem wyobrażeń rodem z pejzażu multimedialnego, skojarzeń, jakby dotknięć obrazkowych, klejonych celuloidem przesuwającej się taśmy. Pod tym względem Sławek Kuźnicki ma współtowarzyszy wśród rówieśnych poetów. Jego osobność zaznacza fakt, że stara się dotrzeć do jądra rzeczywistości skrywanej przez przesuwającą się taśmę. Tak jest w cyklu "Do Ciebie".
     Obserwatorzy-psycholodzy twierdzą, że młode generacje, kształtowane przez wizyjność mediów i wzrastającą urbanizację, przejmują na własność stwarzany przez nie wizerunek świata i ludzi. Osobiste doznania i doświadczenia rodem z własnej obserwacji, przyrodniczego otoczenia i książek, z trudem torują sobie drogę wśród obrazkowców pokolenia "frugo" - jak ktoś nazwał roczniki z lat osiemdziesiątych wstępujące w przestrzeń kulturową. Jest to fakt, którego nie oceniam, ale warto go zasygnalizować.
     Konsekwencją takiego oglądu rzeczywistości jest destrukcja świata widzianego w oddzielnych całostkach. To powoduje zakłócenia w odbiorze całości, powstawanie wizji pesymistycznej. Widać to wyraźniej w wierszu "Rezydent domu Państwa X prosi o audiencję".
     Klasycy, począwszy od greckich i rzymskich, hołdowali wizji harmonijnej doskonałości wszystkich elementów w prezentowanej całości. To był wynik bytowania w naturalnym, przyrodniczym otoczeniu wielu, wielu pokoleń. Nasi najmłodsi instynktownie też dążą do harmonii. Widać to w idealizacji uczuć, postulowaniu ładu moralnego, poszukiwaniach światopoglądowych. Ale w początkowej fazie twórczości na plan pierwszy wybija się widzenie obrazkowe. Przekonują o tym maszynopisy młodych adeptów poezji, ich pierwsze książki - później jest inaczej.
     Zaś najnowsze wiersze Sławka Kuźnickiego, przygotowywane do następnej książki, powstają pod wpływem filozofii Wschodu. Czyżby tu szukał panaceum na wszelkie zło? Zobaczymy. W każdym razie życzę autorowi książki "już nie zielone" powodzenia w kreowaniu świata przyjaznego ludziom, ptakom i nadziei.
     Anna Kajtochowa (OGP 42 / czerwiec 2002)
     Sławek Kuźnicki: już nie zielone. Kraków, 2002
GÓRA