Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


Stachursky. Koncert w Oleśnie. 1. STACHURSKY
     WYWIAD  FOTO -STACHURSKY NA NIEBIESKO
     Artysta popularny i kontrowersyjny. Popularność zdobył bez pomocy wielkich wytwórni płytowych, bez wsparcia ogólnopolskich mediów. Dziś występuje na festiwalowych estradach, przypomniała sobie o nim nawet publiczna telewizja. I co najważniejsze: ma liczne zastępy wiernych fanów. Widać to było w Oleśnie 25 kwietnia - jego występ na amfiteatrze przyciągnął wielbicieli z Olesna i okolic. I, co było widać, była to inna publiczność, niż ta na rockowych czy reggaeowych koncertach. Jaki jest Stachursky? Sprawdziliśmy: byliśmy na koncercie, rozmawialiśmy z nim.
     Było dobrze po dziewiętnastej, gdy na estradzie oleskiego amfiteatru pojawił się Jacek Łaszczok. Z setek gardeł rozlega się ryk radości. Nagle zapadła cisza, słychać było pierwsze takty muzyki. Zaczął się show.
     Jacek, Olą, Krzyś śpiewali, biegali po scenie - fanów ogarnęła euforia i bezgranicznie wchłonęła magia koncertu, muzyka i taniec. Na koniec Stachursky razem z zespołem podziękowali i rzucili ręczniki w stronę publiczności. Na bis zaśpiewali znany z telewizyjnego serialu przebój "Samo życie" .
     "Jesteście wspaniali! Dziękujemy!" - krzyczał z estrady oleskiego amfiteatru Jacek Łaszczok czyli Stachursky. To znaczy, że koncert się udał. Oleska publiczność falowała i wyła z zachwytu.
     Nie wszyscy. Znalazły się dwie osoby, które rzucały w stronę estrady jajka. Jedno trafiło w Krzysztofa z zespołu Stachursky'ego. Ochrona musiała zareagować i wyprowadziła żartownisiów. Widać dobre wychowanie ostatnio podrożało, bo zza ogrodzenia co jakiś czas dobiegały ponure okrzyki: "Stachursky! do domu!".
     A tak na marginesie: podobno, gdy się chce pognębić swoich wrogów, trzeba po prostu odnieść sukces. 25 kwietnia wrogowie Stachurskiego zostali pognębieni.
     Dla fanów Stachurskiego był to wspaniały dzień.
     Przemysław Huszno
     * * *
     Dać ludziom radość
     Po koncercie pod estradą ustawiły się tłumy fanów, aby dostać autograf, zamienić z nim kilka słów. Niestety, nie każdemu się to udało. To co nie udało się wielu z nich, udało się naszemu wysłannikowi.
     OGP: Skąd się wziął Stachursky?
     Stachursky: Stachursky to nazwisko mojej dobrej przyjaciółki, z którą znamy się prawie od kołyski. Zakładając zespół postanowiłem, nazwać go jej nazwiskiem.
     OGP: Twoja tegoroczna wielka trasa koncertowa potrwa do sierpnia, czy przygotowałeś coś szczególnego na tę okazję ?
     Stachursky: Przygotowaliśmy prawdziwe show. Objedziemy prawie całą Polskę. Zagramy na własnej scenie, która kształtem przypomina romb. Będzie stała na środku, dzięki temu fani będą nas otaczać
     OGP: Nowa płyta... Jaka ona jest ?
     Stachursky: Nowy krążek na pewno zaskoczy moich fanów. Będzie na nim zdecydowanie więcej rocka. Nie lubię się chwalić, ale to jest płyta mojego życia. Zebrałem na niej całe swoje doświadczenia wielu lat pracy.
     OGP: Największą twoją konkurencją jest obecnie grupa Ich Troje. W tym samym czasie wydajecie płyty. I chyba będziecie rywalizować o przeboje w czasie wakacji...
     Stachursky: W Polsce jest konkurencja, chociaż artyści ciągle powtarzają, że nie. Na całym świecie sukces artysty mierzy się wynikami sprzedanych płyt. Niewątpliwie rok temu utwory Ich Troje zdominowały rynek muzyczny. Dlatego w tym sezonie rzeczywiście zapowiada się duża rywalizacja. Oferuję trochę inny typ muzyki, wiec mam nadzieję, że dla wszystkich znajdzie się miejsce. Choć przyznam, że chciałbym wyjść z tej gry zwycięsko.
     OGP: Ile zagrasz koncertów w ramach tej trasy koncertowej?
     Stachursky: Trasa będzie naprawdę wielka, gdyż zaplanowane są 72 koncerty w całej Polsce.
     OGP: Co robisz po za śpiewaniem, tak na co dzień? Wiem, że grasz w pokera, a czy coś jeszcze?
     Stachursky: Bardzo lubię grać w gry komputerowe, szczególnie strategiczne z pogranicza ekonomii i zarządzania.
     OGP: Czy poruszasz się w innej rzeczywistości?
     Stachursky: Masz racje. Staram się unikać miejsc publicznych, zakupy robię np. na stacji benzynowej. Po prostu krępują mnie sytuacje, gdy ktoś zwraca na mnie uwagę.
     OGP: A na estradzie ?
     Stachursky: Estrada to zupełnie coś innego, tam ludzie na mnie czekają. Dla mnie liczy się tylko to, by dać ludziom dużo radości.
     OGP: Dziękuję za rozmowę i w imieniu oleskich fanów życzę powodzenia.
     Rozmawiał: Przemysław Huszno(OGP 42 / czerwiec 2002)


STACHURSKY NA NIEBIESKO. OLESNO 25 IV 2002
Foto: Mirosław Dedyk / © OGP

GÓRA