Oleska Gazeta Powiatowa
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka
Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice
Zwierzęta na ziemi oleskiej (5)
Wydry

       Większość czytelników na pewno nigdy nie widziała żywej wydry, a jej nazwę kojarzy z "Pamiętnikami" Jana Chryzostoma Paska. Zaiste, godnymi polecenia są dzieje oswojonej wydry imieniem Robak, pisane pięknym staropolskim językiem. Była to jedyna wydra, która dostąpiła zaszczytu bycia ulubienicą Jana III Sobieskiego, mieszkając wraz z królem (patrz: J. CH. Pasek - Pamiętniki. Rok Pański 1680). Wydry dziko żyjące nie miały tego szczęścia i od wieków były zajadle tępione przez człowieka. Te miłe, zgrabne, wspaniale pływające i nurkujące zwierzaki płacą zagładą za przystosowanie się do życia w wodzie, za szkody w rybostanie, za swe cenne futra.
       1.
       W Polsce wydry (łac. Lutra-Lutra), dawniej liczne, stały się rzadkością i są poważnie zagrożone. Są objęte całorocznym okresem ochronnym, jednak padają często ofiarą pseudomyśliwych i hodowców ryb.
       Wydry są drapieżnikami ziemnowodnymi z rodziny łasicowatych. Długość ich ciała 60-90 cm, masa 6-15 kg. Tułów wydłużony, smukły, krótkie kończyny, palce spięte błoną pławną, małe uszy i nozdrza zamykane pod wodą. Futro gęste, ciemnobrązowe, ogon dł. 40-50 cm, u nasady gruby. Wydry maja bardzo dobrze rozwinięty węch, słuch i wzrok. Polują nurkując. Pod wodą mogą przebywać do 7 minut i przepłynąć 400 m bez oddychania. Zamieszkują zakrzewione, nieregulowane brzegi wód słodkich obfitujących w ryby. Chętnie wędrują, prowadząc koczowniczy tryb życia uzależniony od ilości pożywienia. Polują i wędrują w nocy, przemierzając do 10 km przez noc. Nory grzebią rzadko, zajmując już istniejące, czasem z wyjściem pod wodą. Samice po ciąży 2-3 miesięcznej rodzą 2-3 młodych raz do roku lub co dwa lata.
       Wydry zawsze miały opinię wielkich żarłoków. Uważano, że zjadają dziennie tyle ryb, ile same ważą. Badania naukowe obaliły ten mit, rehabilitując wydry. Stwierdzono, że wydry w niewoli mogą zjadać maksymalnie 5-9 kg ryb tygodniowo. Inni badacze wykazali, że wydry na wolności zjadają tylko 1-1,5 kg ryb tygodniowo, oraz że wybierają głównie ryby osłabione i chore, spełniając pozytywna rolę selekcyjną. Stwierdzono ponadto, że poza rybami wydry zjadają chętnie gryzonie wodne, skorupiaki, owady. Po uwzględnieniu tych danych można przyjąć, że ubytki w rybostanie wód naturalnych powodowane przez wydry nie mają większego znaczenia. Aby uchronić ryby w stawach hodowlanych, skupione w nienaturalnie dużych ilościach i przez do łatwe dla wydr, należy ich pilnie i mądrze strzec, co jest zadaniem właścicieli. Z opisów doświadczonych hodowców ryb wynika, że z chwilą wykonania ogrodzeń wokół stawów i po wprowadzeniu na noc psów, żadna wydra nie próbuje dobierać się do ryb.
       Najbardziej przetrzebione zostały wydry w Europie Zachodniej i Środkowej. Są tam liczne rejony, z których znikły zupełnie. Przyczyniły się do tego intensywne odstrzały i kłusownictwo, niszczenie naturalnego środowiska wydry poprzez regulacje i obudowę koryt rzecznych i usuwanie nabrzeżnych drzew. Detergenty w wodach niszczą izolacyjne właściwości futer wydry. Wreszcie, wydrom szkodzą zatrute ryby z zatrutych rzek.
       2.
       Moje dziecięce zainteresowanie przyrodą łączyło się z chęcią posiadania dzikich zwierząt. Gdy przeczytałem, że młode wydry łatwo się oswajają, zapragnąłem mieć własną wydrę. Szukałem jej uparcie, jednak bezskutecznie. Skończyło się na złapaniu łasicy - ale to inna historia. Już wtedy, przed laty, wydry stanowiły dużą rzadkość. Dzisiaj zdecydowanie odradzam naśladowanie moich przyrodniczych porywów. Pozostaje nam wyłącznie obserwowanie dzikich zwierząt, które na trwałe są przypisane do swojego środowiska.
       Jednak zetknąłem się z wydrą parokrotnie. Pierwszy raz ujrzałem wydrę w wodzie stawu Żurawiniec w Boroszowie. Płynęła blisko grobli i po chwili zniknęła w porannych oparach. Drugi raz spotkałem polującą wydrę nad potokiem Wołosatym w Bieszczadach.
       .
       Niezapomniane spotkanie z wydrą przeżyłem w lecie ubiegłego roku na jeziorze Sajno koło Augustowa. Był zachód, a ja, siedząc w kajaku, łowiłem ryby. Z pobliskich trzcin wypłynęła duża wydra. Widziała mnie tak dobrze, jak ja ją, a jednak się nie bała. Widocznie przyzwyczajona była do widoku wędkarzy - konkurentów w jej fachu. W odległości ok. 40 metrów zaczęła buszować w wodzie. Często nurkowała, przepływając pod wodą od 10 do 30 m. Jej podwodny ślad znaczyły liczne bąbelki powietrza na powierzchni. Wypływała, patrzała na mnie i ponownie nurkowała. Dwukrotnie udało się jej upolować dwudziestocentymetrowe ryby. Przewracała się na grzbiet i trzymając rybę w przednich łapach, pożerała ją, unosząc się swobodnie na wodzie. Z podziwem obserwowałem jej wyczyny aż do całkowitego zmroku.
       3.
       A co z wydrami w naszym powiecie?
       Są na pewno - zimą 2000 r. stwierdziłem obecność wydry nad gliniakiem ZOZ-u w Wysokiej. Wyraźne tropy na śniegu prowadziły do głębokiej nory nad wodą. Obchodząc staw, znalazłem jej odchody i resztki karpia. Polowała na ryby pod lodem. Mój kolega wędkarz, będąc z synem nad stawem w Koczurach, ujrzał wyłaniającą się parę metrów od siebie wydrę. Zaskoczenie było obustronne. .
       
       Możemy więc w naszym powiecie pochwalić się wydrą, a może ich całą rodziną? Wędrują nocami pomiędzy stawami w Koczurach, Wysokiej, może i w Leśnej. To piękny i pierwotny dla nich teren o rozległych lasach. Mam też sygnały o wydrach odwiedzających stawy w Gronowicach, Boroszowie, St. Oleśnie i w okolicach Praszki.
       Te wydry starają się jak mogą, aby wyżyć i przeżyć. Są ginącym gatunkiem skomplikowanego ekosystemu, do którego i my należmy. Zamiast je tępić, winniśmy ograniczyć się do życzliwej obserwacji i cieszyć się, że jeszcze istnieją. Wydry mają takie samo prawo do życia jak my - były tutaj przed nami. A że zjadają ryby ?! My tez je spożywamy w ogromnych ilościach i nikt nas za to nie karze. Jeżeli ryb nam kiedyś zabraknie, to na pewno nie za sprawą wydr.
       Andrzej Faliński (OGP 32)
       Ilustracje: znaczki ze zbiorów Autora.
       Literatura:
      M. Cuisin: W jeziorach i w rzekach. - Wrocław, 1992. - (Tajemnice zwierząt). J. Reichholf: Leksykon przyrodniczy - ssaki. - Warszawa, 1996. A. Haber: Zoologia dla techników leśnych. - Warszawa, 1984.