Oleska Gazeta Powiatowa
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice
     Zwierzęta na ziemi oleskiej (7)
     Nietoperze

     Decydując się na opowieść o nietoperzach, pragnę uczcić nią Międzynarodowy Rok Nietoperzy ogłoszony przez Światowa Organizację Ochrony Zwierząt na rok 2001, a ponadto przybliżyć czytelnikowi te niezwykle uzdolnione, ciekawe i pożyteczne zwierzęta, bytujące wraz z nami. Zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi nie darzy sympatią nietoperzy z powodu ich "dziwacznej" budowy i tryby życia. Jeszcze inni ludzie sądzą, że ssak ten o niczym innym nie marzy, jak tylko o wkręceniu się w czuprynę poczciwego, nie przeczuwającego podstępu człowieka. Jeżeli dodać do tego wieści o nietoperzach wampirach, to obraz stworków będących niepokojącą zagadka ewolucji, staje się ekscytujący.
     1.
     Tymczasem mało kto wie o najbardziej niezwykłych cechach nietoperzy. Rzeczywiście, są rzędem ssaków, liczącym ponad 850 gatunków wywodzących się z form owadożernych sprzed 70 milionów lat. Zamieszkują wszystkie kontynenty - od koła polarnego do tropików. Są jedynymi ssakami, które mogą aktywnie latać. Wolne od snu godziny spędzają w bezszelestnym locie, unosząc się na szeroko rozpostartych błoniastych skrzydłach. Sypiają zaś "do góry nogami", zawieszone na tylnych łapkach. Mogą tak czynić, gdyż ich stawy kolanowe zginają się do tyłu, palce stóp są skierowane do tyłu a nie ku przodowi. Dzięki temu mogą wylądować i zawisnąć głowa w dół.
     Ciało każdego nietoperza pokryte jest futerkiem w różnych barwach. Zaskakująca jest budowa uszu i nosa. Nos służy im do precyzyjnego wysyłania ultradźwięków emitowanych w postaci pisków, a uszy do odbioru ich. Każdy gatunek nietoperzy wykształcił odmienny sposób echolokacji, dlatego różnią się budową uszu i pyska. Lecący nietoperz wydaje dźwięki o częstotliwości 30-100 tys. Hz, trwające 0,002 sekundy. Aby nie słyszeć wysyłanych sygnałów, ma on specjalne "zagłuszalniki" w uszach zwane koziołkami; pysk z dziwną naroślą w kształcie podkowy (u podkowców, oczywiście) jest reflektorem ukierunkowującym fale dźwiękowe.
     Do ucha nietoperza trafia strumień dźwięków odbijanych od wszelkich przedmiotów. Intensywność echa i inne cechy pozwalają mu bezbłędnie lokalizować i rozpoznawać przedmioty i zdobycz. To prawdziwy wirtuoz echolokacji. Radar i sonar to jego - a nie człowieka - wynalazki!
     Znane są nietoperze owocożerne, owadożerne, rybożerne i wampiry. Największe nietoperze występują w tropikach Ameryki Południowej, Australii i Indii, często w ogromnych stadach liczących miliony osobników. W jaskini Ney w Teksasie zamieszkuje 20 milionów nietoperzy! O zachodzie słońca wyruszają do swych żerowisk. Lecą w ciasno zbitych gromadach, ciągną się godzinami po niebie. Ujrzenie takiej wielomilionowej chmury jest niesamowitym przeżyciem.
     Największymi nietoperzami są kalongi, zwane latającymi psami, o rozpiętości skrzydeł 170 cm. Tworzą stada po kilka tysięcy sztuk. Żywią się owocami, wyrządzając duże straty na plantacjach. Są też nietoperze ssące nektar i przy okazji zapylające kwiaty. Nietoperze-rybacy łowią ryby, zagarniając je w locie błoną w kształcie podrywki. Najgorsze i niebezpieczne wampiry z Ameryki wysysają krew, atakując podstępnie drób, ssaki i śpiących ludzi. Kąsając, roznoszą zarazki, szczególnie wścieklizny. Ich zła sława zaszkodziła gatunkom pożytecznym.
     Na nasze szczęście nietoperze europejskie zamieszkujące Polskę w liczbie 21 gatunków to małe formy owadożerne, całkowicie nieszkodliwe a wyjątkowo pożyteczne. Zjadają ogromne ilości szkodników leśnych takich jak ćmy, komary, chrabąszcze, muchy, pająki. Najbardziej znane to gacki, nocki, mroczki i borowce - czyż to nie ładne i swojsko brzmiące nazwy? Wszystkie te gatunki są prawnie chronione. Wszystkie też zapadają w sen zimowy.
     2.
     Nietoperze intrygowały mnie od dziecka. Już jako dziesięciolatek natknąłem się na nie, buszując po licznych schronach. W świetle świecy widziałem dziesiątki małych, długouchych, włochatych stworków. Wisiały u betonowych stropów niczym parasolki. Budzone popiskiwały i szczerzyły ostre niczym szpilki ząbki. Do dziś pamiętam ból pogryzionych palców. Znalezionego malca, gacka wielouchego zabrałem do domu i niepomny protestów rodziców otoczyłem opieką. Początkowo karmiłem mlekiem z buteleczki, a później ćmami, muchami i konikami polnymi. Mój gacek uwielbiał zjadać skwarki ze słoniny. Ćmy łapałem wieczorami, na balkonie, przy użyciu mocnej lampy. Do jej światła zlatywały się setki nocnych motyli. Oswoiłem go do tego stopnia, że sam przypełzał do mnie, ćwierkając przymilnie i "uśmiechając" się całym pyszczkiem. Sypiał uwieszony na poręczy mojego łóżka. Jednak zdradził mnie i wybrał wolność, kiedy znienacka zawalił się narożnik zabytkowego kaflowego pieca w pokoju. Przez otwór w piecu i komin uciekł.
     W późniejszych latach nietoperze obserwowałem, zwiedzając jaskinie w Tatrach i Sudetach oraz w starych sztolniach. Niezapomnianego widoku tysięcy śpiących nietoperzy dostarczyło mi zwiedzenie podziemnych korytarzy międzyrzeckiego pasa umocnień pod nazwą "Nietoperek" przy drodze Świebodzin - Międzyrzecz.
     Każdy wieczór i noc nad oleskimi wodami to spotkania z tymi nocnymi łowcami. Towarzyszyli mi zawsze na stawami w Boroszowie, w Borkach Wlk, w Wysokiej, Starym Oleśnie. Widywałem i nadal widuję nietoperze w centrum Olesna - latają na Rynkiem, w parku i w okolicach cmentarza. Jednak dawniej było ich zdecydowanie więcej.
     Nietoperze mieszkają obok nas, jednak gdy my smacznie śpimy, one pracują, wykorzystując swoje nadzwyczajne zdolności myśliwskie. Każdej nocy łowią miliony szkodliwych owadów, więc pracowitością i uzdolnieniami nadrabiają swój mało sympatyczny wygląd.
     Zaakceptujmy naszych cichociemnych łowców, zachowując ich w łaskawej pamięci.
     No, pod warunkiem, że nie sprowadzą do nas swych kuzynów z Ameryki - wampirków.
     Andrzej Faliński (OGP 34)
     Ilustracje: znaczki ze zbiorów Autora.
     Literatura: W. Tyrakowski: Wielka wojna zwierząt o miejsce na Ziemi. Warszawa, 1972; A. Trepka: Gawędy o zwierzętach. Katowice, 1988 s. 130-133; J. Reichholf: Leksykon przyrodniczy. Warszawa, 1996 s. 30.