Oleska Gazeta Powiatowa. Miesięcznik społeczno-kulturalny. Wydawca: COCON Systemy Komputerowe.

OLESKA GAZETA POWIATOWA
Krzykacze, albo baloniki nad magistratem
Na maszcie, który wieńczy dach oleskiego urzędu miejskiego powinien zawisnąć pęk różowych baloników, który nawiązywałby do tradycyjnej nazwy Olesna i róży w herbie, przyczyniając się do utrwalenia historycznej świadomości mieszkańców i ich dumy z naszej małej ojczyzny.
      Głupota? Być może, ale jeśli będziemy upominać się dostatecznie głośno i natarczywie, nasz postulat dotrze w końcu do władz i po następnych wyborach...., kto wie? Zwłaszcza że jest przykład potwierdzający, że jak się dostatecznie głośno krzyczy, władza obieca, że załatwi.
      Od jakiegoś czasu krzykacze pokrzykiwali o konieczności zmiany nazwy miasta na nową, motywując to głównie własnym dobrym samopoczucie i tradycją. Ta nowa, lepsza i tradycyjna nazwa to Olesno Śląskie. Krzyk nie sprzyja myśleniu, więc krzykacze przeoczyli fakt, że jakby odrobinę tradycyjniejsza jest nazwa Rosenberg. Dlaczegóż więc ona nie miałaby sprzyjać dobremu samopoczucie krzykaczy i dobru szczęśliwości społecznej? Nie wiadomo. Może dlatego że nie dość tradycyjna. Wszak przedtem było, no - co? Olesno albo Oleszno, od olch. Kroniki milczą, czy była to jakaś specjalna odmiana śląskich olch, która uzasadniałaby przymiotnik.
      W początkach XX wieku w polskojęzycznych źródłach (np. encyklopedia Trzaski, Everta i Michalskiego) używana jest nazwa Oleśno. O nią krzykacze się nie upominają, widać dlatego że zbyt łatwo przerobić ją na obleśno, co dobremu samopoczuciu nie sprzyja. W 1945 r. komunistyczne władze powołały komisję językoznawców, która ustaliła polskie nazwy miejscowości na tzw. ziemiach odzyskanych. Na złość krzykaczom Olesno nazwano Olesnem, skąpiąc mu przymiotnika. Również w wydanym w latach 60. urzędowym wykazie nazw znajdziemy jedynie Olesno. Ale..., zaraz, zaraz. W tymże wykazie czytamy, że miasto nazywa się co prawda Olesno, ale dla tutejszego urzędu pocztowego obowiązuje nazwa Olesno Śląskie!!!
      Okazuje się więc, że burmistrz Olesna, zapowiadając niedawno "powrót" miasta do dawnej nazwy, ma zamiar uczcić w ten sposób zasługi miejscowego urzędu pocztowego. Być może Poczta Polska będzie sponsorem zmiany nazwy miasta na Urząd Pocztowy Olesno Śląskie. Burmistrz UP Olesno Śląskie. Ładnie brzmi? Mógł Małysz reklamować pocztę, może i nasz burmistrz. Ciekawe, czy skoczy tak daleko?
      Cały ten wywód pokazuje, że krzykacze dość dowolnie wybrali sobie "tradycyjną nazwę", nie bacząc na to, że koszt ich pomysłu poniosą wszyscy mieszkańcy Olesna, opłacając pracę urzędników, który rzecz całą od strony formalnej będą załatwiać. Potem sfinansować trzeba będzie nowe pieczątki i szyldy urzędu i jednostek podległych... Aby nie psuć humoru, nie wspomnimy już o lokalnych przedsiębiorcach, którzy również nowe pieczątki będą musieli sobie sprawić, a zapewne będzie to początek formalności. Za to olescy urzędnicy wyższego i niższego szczebla będą mogli solennie zapewnić wyborców, że wykonali kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty. No i zadowoleni będą krzykacze. Może przyłączą się do nas w sprawie tych baloników. Znamy pewną dużą firmę wyrobów gumowych, które takie baloniki sponsorowałby, a może nawet dostarczyła. Tylko czy burmistrz zechce tę firmę reklamować?
      J.S. (OGP 49 / grudzień 2002)
Drukuj stronę
     GÓRA