Oleska Gazeta Powiatowa
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka
Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice

VI DOBRODZIEŃSKIE ŚWIĘTO POEZJI (24 III 2001)

Poeta w mundurze - Daniel Niedzielski i Mirosław Czyżykiewicz dla "Oleskiej Gazety Powiatowej" - Najlepszy piłkarz wśród poetów - Gołe Ściany Norberta Nieslonego - Kuter Gutorowa


W tym roku UNESCO proklamowało dzień 21 marca "Światowym Dniem Poezji". W Dobrodzieniu swój dzień poezji (organizowany przez miejscowy Ośrodek Kultury) obchodzą już od lat. Impreza to ciekawa, dowodząca że o poezji mówić i z poetami spędzać czas można ciekawie. Z dużą przyjemnością bywamy w Dobrodzieniu i my. Jak było w tym roku - pisze Miro Drago.

Ognisty Pegaz zionął w Dobrodzień

Dobrodzieńskie Święto Poezji mogło się poszczycić w tym roku cukrową rocznicą*, fotogramami nagich kobiet i znakomitymi gośćmi. Wódz sztabu organizatorskiego, niestrudzony Janusz Orlikowski (poeta z miasta, w którym - jak sam przyznaje w jednym z wierszy - "nie ma poetów") powitał gości dwuwierszem własnego autorstwa. Zapadła mi w pamięć fraza: "Ognisty Pegaz (..) zionie", która zapewne była zapowiedzią entré Jacka Podsiadły, pierwszego ze znakomitych gości.
Podsiadło, w rastafariańskiej czapce, spod której spływała burza dreadlocków, czytał swoje wiersze przy wtórze tybetańskich gongów i francuskiej szansonistki. Na wstępie lojalnie ostrzegł słuchaczy, że ten sam poetycko-muzyczny montaż, prezentowany w Legnicy, okrzyknięto mszą satanistyczną. Na szczęście obyło się bez krwawych ofiar, zaś Podsiadło po 45-minutowym występie wyszedł z sali kameralnej Dobrodzieńskiego Ośrodka Kultury, aby obejrzeć 45-minutową pierwszą połowę meczu piłkarskiego Polska-Norwegia.
Nie słyszał więc utworów odczytywanych przez kolegów i koleżanki po piórze, startujących w Turnieju Jednego Wiersza. Czternaścioro uczestników, z których jedna trzecia przyjechała z Brzegu, oceniał tercet opolskich poetów - Paweł Marcinkiewicz, Jacek Gutorow i Tomasz Różycki. Niestety, w turnieju zabrakło chociażby jednego poety z Olesna. Janusz Orlikowski ubolewał zwłaszcza, że nie zjawił się żaden z Żółtych Słoni.
W kupie raźniej, więc dwie z trzech nagród zdobyli brzeżanie. Zwycięzcą został poeta w mundurze, Daniel Niedzielski, nagrodzony za wiersz "Odpust". Dwa równorzędne wyróżnienia otrzymali: Magdalena Tarasiewicz z Opola i Radosław Wiśniewski z Brzegu.
Ale między prezentacją konkursowych wierszy, a odczytaniem werdyktu jury, na scenie pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wysoki, barczysty, ubrany na czarno, z długimi włosami, zaczesanymi gładko do góry, a z tyłu zaplecionymi w warkoczyk, z czarną gitarą w ręce. Ręczę głową, że jedna z koleżanek, siedzących za mną, szepnęła z niedowierzaniem: "Banderas?".
Jednakże mężczyzna na scenie nie zaczął strzelać z gitary, lecz zrobił z niej bardziej tradycyjny użytek, bo nie był to desperado, lecz pieśniarz i poeta, Mirosław Czyżykiewicz. Przy akompaniamencie pianisty, Zbigniewa Łapińskiego, i z towarzyszeniem innych instrumentów z playbacku, dał porywający koncert, prezentując m.in. piosenki do wierszy Iosifa Brodskiego. W finałowej piosence Czyżykiewiczowi towarzyszyła jego Muza, z którą śpiewał: "Jestem z tobą sam na sam, bo tylko ciebie mam", jeden ze swoich najbardziej znanych utworów.
Tuż przed zakończeniem VI Dobrodzieńskiego Święta Poezji Janusz Orlikowski zdradził, że Jacek Podsiadło kończy swoją trzecią 45-minutówkę, a na stadionie Ullevaal padła zwycięska bramka dla biało-czerwonych. Daniel Niedzielski nie był zatem jedynym, który w ten pamiętny sobotni wieczór, 24 marca, mógł podnieść ręce w triumfalnym geście.
*Tych, którym nie chce się szperać w kalendarzykach, informuję, że cukrowa to szósta rocznica. Czekamy już z niecierpliwością na następną, wełnianą.
Poeta w mundurze
Choć zwycięzca Turnieju Jednego Wiersza, Daniel Niedzielski (znany również jako Ryszard Słoneczny) zastrzegł się, że nie pomylił Dobrodzieńskiego Święta Poezji z Festiwalem Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, to po otrzymaniu nagrody (150 zł), rzekł: "Dziękuję w imieniu służby, ku chwale Ojczyzny!". Umundurowany poeta ma 27 lat, należy do brzeskiego Stowarzyszenia Żywych Poetów, jest redaktorem naczelnym czasopisma literackiego "BregArt".
Daniel Niedzielski dla "Oleskiej Gazety Powiatowej":
Kieruję się mottem życiowym Adama Małysza - nie skupiam się na zwycięstwie, tylko na tym, żeby dobrze skoczyć i bezpiecznie wylądować. Chociaż wyszedłem z wojska w 1995 roku, nadal chodzę w mundurze, ponieważ mundur, tak jak słowo, jest pewnym rodzajem wyzwolenia się z szarej rzeczywistości, zwrócenia na siebie uwagi.
Wiersz "Odpust" jest odwzorowaniem mojego dzisiejszego ubioru. Mundur kojarzy się z czymś twardym, ze służbą, z poświęceniem, tak samo jak ten tekst. Powstał kiedy w życiu coś nie zagrało, kiedy zawiedli ci, którzy udawali przyjaciół. Czasem okazuje się, że ramiona takich ludzi, na których chcesz się oprzeć, okazują się suchymi gałęźmi, które pękają pod twoim ciężarem. Dlatego człowiek musi być twardy, musi mieć coś z żołnierza.
Mirosław Czyżykiewicz dla "Gazety Oleskiej":
Poezja, jako taka, na pewno nie istnieje. W tym obrębie są rzeczy wybitne, są mniej udane. Ja czerpię z tych wierszy i z takich autorów, którzy mają wpływ na mnie, jako na człowieka. Wierzę, że literatura jest w stanie zmieniać człowieka, uruchamiać w nim dobre intencje. Każda dobra poezja jest blisko życia. To jest ta poezja, która nie próbuje niczego uszminkować, nikogo kokietować, oszukiwać. Która odnosi się bezpośrednio do najważniejszych wartości i uczuć człowieka, przy użyciu świetnej formy, oczywiście.
Iosif Brodski zmienił w ogóle mój sposób patrzenia na rzeczywistość. Tym, którym wydaje się, że mają wielkie problemy, radzę, żeby sięgnęli do Brodskiego i odnaleźli postawę człowieka, który był o wiele bardziej doświadczony, który zmagał się z niesłychanie ciężkim losem. To jest na pewno sposób, żeby ustalić jakąś hierarchię swoich potrzeb, swoich żalów.

MIROSŁAW CZYŻYKIEWICZ - malarz, poeta, pieśniarz i kompozytor. Debiutował wierszami w czasopiśmie "Radar", w 1986 roku. Występował m.in. na festiwalu FAMA w Świnoujściu, na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, na Przeglądzie Form Teatralnych w Antwerpii (Belgia). Wydał płyty: "Ave" (1999) oraz zbiorowy, podwójny album "Superata" (2000), na którym znajduje się aż 46 utworów! W 1999 roku, w serii Biblioteka Bardów, ukazał się jego autorski tom wierszy.
Najlepszy piłkarz wśród poetów
Choć Jacek Podsiadło już od kilku miesięcy nosi krótkie włosy, nie chciał chyba zawieść miłośników swoich słynnych dreadlocków. Dlatego przed dobrodzieńską publicznością wystąpił w peruce z wijącymi się do pasa sfilcowanymi warkoczykami. Zaprezentował montaż poetycko-muzyczny "Wychwyt Grahama", który przedstawiany w Legnickim Ośrodku Kultury, został przez dyrektora tejże instytucji uznany za "mszę satanistyczną".
Domyślam się, że dobrodzieńscy organizatorzy postanowili nie dopuścić do incydentów, bo kiedy Podsiadło zaczął czytać o "posterze Roberta Gawlińskiego o twarzy eunucha", wiszącym obok "obrazka z ojcem Maksymilianem Kolbe", wyłączono poecie mikrofon.
Występ Podsiadły trwał tylko 45 minut, bo w telewizji zaczynała się retransmisja piłkarskiego meczu Polska-Norwegia. Warto wiedzieć, że kiedy Janusz Orlikowski dzwonił z zaproszeniem do Jacka Podsiadły, ten wraz z trzema jurorami (Marcinkiewiczem, Różyckim i Gutorowem) kopał właśnie na boisku futbolówkę.
Drżyj, Emanuelu Olisadebe?
JACEK PODSIADŁO -jeden z najbardziej płodnych autorów, wydał już ponad dwadzieścia książek poetyckich, w tym dwa tomy "Wierszy zebranych". Tomiki "Niczyje, boskie" oraz "Wychwyt Grahama" były nominowane do literackiej nagrody Nike. Laureat Nagrody "bruLionu", Nagrody Kościelskich oraz Nagrody Czesława Miłosza (wespół z Pawłem Marcinkiewiczem). Felietonista "Przekroju", "Tygodnika Powszechnego". Sanitariusz pogotowia literackiego w "Nowej Trybunie Opolskiej". W Radiu Opole prowadzi autorską audycję "Studnia".
Gołe ściany Norberta Nieslonego
Człowiek, który jeszcze w wojsku był najbardziej nieśmiałym szeregowcem Wojska Polskiego, nauczył się patrzeć na kobiecą nagość przez obiektyw. Dotychczaś obejrzał w ten sposób 84 kobiety (łącznie ze swoją małżonką). Nie angażuje do zdjęć modelek, lecz zaprasza na sesje przypadkowo spotkane kobiety. Niejeden z oglądających wystawę aktów "Kobieta w kolorze czerwieni" czyhał zapewne - a nuż ujrzy sąsiadkę?
"Są dwie piękne rzeczy na świecie: natura i kobiety - mówi Nieslony. - Zestawienie przyrody i kobiety to piękno doskonałe".
Daniel Niedzielski był jednym z tych, którzy docenili trud Nieslonego, mówiąc, że jest zaskoczony, bo uroczystości tego typu sytuowane są zazwyczaj pośród gołych ścian.
W dobrodzieńskiej sali kameralnej gołe ściany zyskały nową jakość.
Kuter Gutorowa
Z ozdobnego dyplomu uczestnictwa w Święcie Poezji, zaprojektowanego przez Pawła Mrozka, nie będzie chyba zadowolony Jacek Gutorow, którego organizatorzy przechrzcili na Kutorowa.
Niżej podpisany przyznaje się, że sam nie jest bynajmniej bez grzechów, bo również do czwartej klasy podstawówki był święcie przekonany, że Tadeusz Różewicz tak naprawdę to nazywa się Rużewicz.
Miro Drago