Jeszcze o łowieniu "na żywca"
Po przeszło roku od wprowadzanie kontrowersyjnego zakazu używania żywych ryb jako przynęty, minister rolnictwa uwzględnił liczne protesty wędkarzy i odwołała przepis, który godził wyłącznie w wędkarzy i tradycje polskiego wędkarstwa. O przywrócenie metody "żywcowej" walczyły władze PZW i wędkarze, a i wielu dziennikarzy wspomogło ich protesty. Sprawa ta nie przeszła bez echa i w naszym powiecie. Wielu wędkarzy z Olesna, Praszki i Dobrodzienia zgłaszało zastrzeżenia i wyrazy oburzenia przeciwko tej ustawie. OGO zamieściła ich uwagi (nr 7/8 z 2002 r.).
Nowe rozporządzenie uchylające poprzedni zakaz stosowania "żywca" ukazało się w dzienniku Ustaw (nr 17 z dn. 4 II 2003) i weszło w życie 19 lutego.
Pozostaje pogratulować zwycięstwa i ogłosić wszem wobec, że nikt już nie będzie karał wędkarzy, gdy gromadnie rusza z żywcami na szczupacze łowy od 1 maja. No, z jednym zastrzeżeniem: żywca muszą złowić na wędkę, ponieważ tym razem minister zapomniał o podrywce, która w ustawie nadal stanowi narzędzie rybackie.
Może i o nią warto powalczyć, co wy na to?
Andrzej Faliński (OGP 53 / kwiecień 2003)
Od redakcji: W uzupełnieniu i dla pełniejszego obrazu sprawy dodajmy, że łowienie "na żywca" nadal budzi sprzeciw części organizacji proekologicznych. Ich członkowie zwracają uwagę, że o ile szczupak zabija, aby żyć, wędkarze łowią i żądają cierpienia jedynie dla własnej przyjemność łowienia. Łowienie na żywca polega na użyciu małych rybek jako przynęty zaczepianej na haczyk.
GÓRA
|