Nasi na Przystanku Woodstock 2003
Domyci i szczęśliwi
I znowu pomyliłem ronda! Nie tylko w Oleśnie pobudowali tego na pęczki. Jadę już drugi raz samochodem i zawsze mylę się w tym miejscu. Na szczęście miły pan policjant pomógł i dojechałem szczęśliwie do żarskiego pola, gdzie już huczy kolejny przystanek Woodstock.
Już czwarty raz tu jestem, ale jak zawsze zaskakuje mnie cała ta atmosfera i widok 400 000 ludzi. Przypinam identyfikator, podążam za tę olbrzymią scenę, którą niedługo zobaczy cała Polska. A tam wielkie zamieszanie, zespoły, które za chwile mają zagrać, maja ostatnie próby, gardłowo wyśpiewując prymki i rybki, stroją instrumenty (i denerwują się).
Podążam w tłum, gdzie mijam mnóstwo twarz, wiele znajomych. Spotykam bywalców festiwalu "Nie Zabijaj" i jak zawsze... w wielkim tłumie muszę spotkać praszkowiaków. Jak wy to robicie, że jesteście wszędzie? Grupa z Olesna rozbiła się koło ściany wspinaczkowej. Tu i ówdzie mijam grupki gorzowian, ale nie mogę wypatrzyć, gdzie się rozlokowali.
Zbliża się wielki początek koncertu. Czekam za sceną wraz z Pokojowym Patrolem, orkiestrą dętą z Żar i wieloma innymi ludźmi. Owsiak siedzi na samym środku i mówi...: "Żyjemy w tym pojebanym kraju, w który szuka się tylko sensacji, w którym żyją dziwni ludzie i negują nas. Ale ja wierzę w Was i w nasz Woodstock, wierzę, że będzie bezpieczniej i znów pokażemy, że możemy się bawić pozytywnie, i teraz rozpoczynamy, IX Przystanek Woodstock, orkiestra gra glory, glory alleluja, a Wy z całego gardła - śpiewamy". Wszyscy wchodzimy na scenę i pierwszy raz w życiu widzę taki tłum, same głowy, po prostu morze głów, namioty po horyzont, i dalej, dalej, a one jeszcze są. W tłumie cały czas krążą nasi ludzie, którzy rozdają ulotki o III edycji festiwalu Nie Zabijaj, który 2 maja odbędzie się w Oleśnie.
Żywię się w Pokojowej Wiosce Kryszny, tam też spędzam trochę czasu. Odwiedzam scenę folkową. Wszędzie jest daleko, ale mimo iż słońce praży, chce się żyć i chłonąć ten kurz, ten brud i niesamowitą atmosferę.
Gra "Mafia", Owsiak mówi, że nowy wokalista był w "Idolu", ale nie zajął żadnego miejsca. Od lat działa w pokojowym patrolu i ciężko pracuje, a dziś ma swoje 5 minut na wielkiej scenie. "Posadźmy jury z Idola na ich dupiętach, zamknijmy im mordy w kubeł i niech notują, notują, jaka tu impreza, jaka panuje atmosfera, niech się nie odzywają, tylko piszą..."
Wielka impreza. Wspaniałe, że właśnie tu zagrały aż 3 kapele z oleskiego festiwalu "Nie Zabijaj": Village of Peace" w Pokojowej Wiosce Kryszny, a Cała Góra Barwinków i Koniec Świata na dużej, głównej scenie
***
Po wszystkim wdrapuję się jeszcze na scenę, aby zobaczyć rozchodzący się tłum; widok niesamowity, w życiu nie widziałem tylu życzliwych ludzi w jednym miejscu.
Mailem z Przystanku Woodstock:
Tomek Słodki (OGP 58 / 2003)
PS.: Kilkanaście dni później prymas Glemp w swojej homilii zaliczył mnie do gorszej młodzieży, która, cytuję, "powinna się dobrze umyć". Niniejszym informuję, że z Żar wyjechaliśmy domyci, bo były tam prysznice, i szczęśliwi. I wrócimy tam za rok!
|
Premiera filmu "Przystanek Woodstock"
Praszka też na ekranie!
13 września o godz. 18 w warszawskim kinie "Relax" odbyła się premiera "najgłośniejszego filmu polskiego", dokumentalnego "Przystanku Woodstock." Po filmie, na konferencji prasowej była mowa m.in. o Praszce... Co mówiono? Informuje nasz korespondent.
Zrealizowany Jurka Owsiaka i Fundacje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy film pokazuje miłość, przyjaźń, muzykę, czyli całą atmosferę Przystanku. Są momenty, w których można się wzruszyć, nawet uronić łzę. Smutno robi się, gdy film się kończy.
Konferencja prasowa to w zasadzie monolog Jurka Owsiaka. Dlaczego? Wyjaśnienie na stronie internetowej WOŚP: Na konferencji prasowej dziennikarze zadają bardzo mało pytań. A może to dlatego, że część z nich z góry wie, co ma napisać...
Na nasze pytanie, czy to początek serii filmów o "Przystanku Woodstock", Jurek Owsiak wyjaśnił, że jest to coś pięknego, niesamowite wydarzenie i materiał dla socjologa. Mówił o wielkiej estradzie, już słynnej, obwieszonej transparentami z wszystkich miast Polski. Tam nie trzeba pilnować, wulgarne wpisy się nie pojawiają. Pojawiają się nazwy wielu małych miejscowości. W tym Praszki, zauważył Owsiak. Widać to na filmie: do Żar przyjechał przez ćwierć Polski ... znak drogowy z napisem Praszka.
Nie pochwalamy takiego traktowania znaków drogowych, ale trzeba jednak kochać i Przystanek, i Praszkę, by się na coś takiego zdobyć. Zobaczcie to, polecamy film, który od 19 września jest na ekranach największych kin w Polsce, miejmy nadzieję, że trafi i do nas.
T.S. (OGP 58 / październik 2003)
|