Oleska Gazeta Powiatowa. Miesięcznik społeczno-kulturalny. Wydawca: COCON Systemy Komputerowe.

OLESKA GAZETA POWIATOWA
Szkodliwe podgrzybki
Powracamy do tematu radioaktywnie skażonych grzybów na ziemi oleskiej, jako swoistych pamiątek po katastrofie czarnobylskiej
       Badając skażone grzyby, naukowcy odkryli, że różne ich gatunki zawierają różny poziom cezu. W muchomorach nie było cezu, w prawdziwkach i kozakach niewiele, w opieńkach jeszcze mniej, ale już w podgrzybkach dziesięciokrotnie więcej. Dla grzybów z okolic Olesna wartości te wynosiły: muchomory - 0, prawdziwki i kozaki - 10000 Bq, opieńki - 5000 Bq, podgrzybki - 160.000 Bq. Dla porównania, podgrzybki z Puszczy Niepołomickiej zawierały do 20 tys. Bq, ze Szwecji 1 mln Bq, z Białorusi do 3 mln Bq na 1 kg suszu!!! Ale tam grzybów nikt nie zbiera.
       Dalsze badania wykazały, że tajemnica tak różnej zawartości cezu w grzybach zależy od rodzaju lasu, w którym rosną, i głębokości grzybni. Lasy o wiele dłużej niż tereny rolnicze będą utrzymywały izotopy cezu, ponieważ są one w warstwie próchnicy, z której nie mogą przeniknąć w głąb gleby. Stąd skażenie lasów będzie się utrzymywać przez 50-60 lat, a po 30 latach spadnie dopiero o połowę.
       Nieco gorsze prognozy dotyczą lasów sosnowych, gdzie tempo oczyszczania ze skażeń jest znacznie wolniejsze niż w liściastych. Tutaj szpilki magazynują cez przez długi czas. I to wyjaśnia, czemu podgrzybki są najbardziej skażone: rosną w lasach sosnowych i mają grzybnie płytko w warstwie próchniczej, w której zalega cez, a dodatkowo barwnik ich kapeluszy wchłania cez. Grzybnia muchomorów leży w głębokiej warstwie mineralnej i dlatego są czyste. Podobnie opieńki zwierają mało cezu, bo rosną w zbutwiałym drzewie, a kozaki i borowiki mają grzybnię głębiej od próchnicy i dlatego wykazują 6-10-krotnie niższe skażenie niż podgrzybki. Pamiętajmy o tym.
       Sam jestem grzybiarzem i boleśnie przeżyłem smutna prawdę o szkodliwości grzybów. Jestem świadom szkodliwości cezu, który objęty badaniami tylko w grzybach, a co z plutonem, strontem, który też spadł, i to nie tylko do lasów? Nie zbieram podgrzybków, chyba że na innych terenach, a jedynie prawdziwki w ilościach wystarczających do sporządzenia potraw świątecznych. Za długo pracowałem w oleskim szpitalu, aby nie wyciągnąć wniosków z ilości zaobserwowanych zachorowań na nowotwory.
       Andrzej Faliński (OGP 62 / luty 2004)

Drukuj stronę
     GÓRA