Kulisy brukowca
Jest w powiecie brukowiec. Wygląda jak "Trybuna Ludu" z 1953 roku. Usiłuje przyciągnąć czytelników, a nie bardzo wie, jak. Rzuca błotem na lewo i prawo - a nuż ktoś zechce potaplać się w błocku.
Zgłupiał pewien przedsiębiorca. Zachciało mu się być prezesem brukowca. Dławiąc się żółcią i jadem, z lubością obsmarowuje. Nie odważy się podpisać swoim nazwiskiem, ani podać nazwiska obsmarowywanych. Po co odszczekiwać pomówienia przed sądem?
Brukowiec zabiegał podobno o dotacje ze starostwa. Nie dostał. Oskarżył starostę o symulowanie i bezprawne pobieranie zasiłku chorobowego. Ale na drugiej stronie wystawił mu grzeczną laurkę za wizytę w NRF. Nie wolno palić za sobą mostów!
Pisał kiedyś Antoni Słonimski do swojego oponenta: Jestem w toalecie. Mam przed sobą pańskie pismo. Za chwilę będę je miał za sobą.
Niektóre czasopisma powinno się sprzedawać w rolkach.
Komentatorek (Oleski Telegram, 1 kwietnia 2004, dodatek do OGP 64)
GÓRA
|