Rozmowa z Eweliną Flintą
Nie jestem bóstwem
Ewelina Flinta znana jest telewidzom nie tylko z "Idola", gdzie debiutowała. Zdobyła już niemała popularność, nagrała płytę, śpiewała na festiwalu w Opolu. Po koncercie w klubie "Protector" w Białej rozmawiał z nią Przemysław Huszno.
Przemysław Huszno: Na początek pytanie dotyczące "Idola". Opinię którego z jurorów ceniłaś najbardziej?
Ewelina Flinta: Do tej pory największą sympatię czuję do Jacka Cygana. Jest on delikatny w swoich uczuciach i potrafi wyrazić swoją krytyczną opinię nie dobijając kandydatów. Oczywiście ceniłam też zdanie pani Eli Zapendowskiej.
Czy spotkała Cię jakaś zabawna sytuacja, np. na koncercie, która szczególnie zapadła Ci w pamięci?
Przed koncertem Lata z Radiem w Gdyni siąpił deszczyk. Mieliśmy zagrać tylko trzy numery, więc pomyślałam sobie, że jakoś przeżyję. Kiedy weszliśmy na scenę, zaczęło lać! Istne szaleństwo połączone z oberwaniem chmury. Kompletnie nie wiedziałam, co robić. Stwierdziłam, że będę śpiewać. Makijaż całkowicie mi się rozpłynął, ale cała sytuacja tak mnie rozbawiła, że dałam z siebie wszystko. W strugach deszczu śpiewałam z uśmiechniętą buzią.
Kogo z polskich wykonawców cenisz najbardziej?
Z pewnością jest to Kayah i Edyta Bartosiewicz - za oryginalność i nieprzeciętny talent.
Słyszałem, że podczas koncertu w Tarnowie zapomniałaś tekstu. Co zwykle robisz w takich sytuacjach?
To był jeden z moich pierwszych koncertów! Weszłam na scenę i uświadomiłam sobie, że nie pamiętam tekstu. Po czym zeszłam ze sceny i zaczęłam spisywać na kartce (którą się w trakcie występu wspierałam) początki zwrotek. Potem jakoś poszło! Ale była to sytuacja dramatyczna. Na szczęście nigdy więcej nic takiego się nie wydarzyło.
Zdarza Ci się śpiewać z playbacku?
Tak, ale w sytuacjach, kiedy warunki techniczne lub pogodowe nie pozwalają śpiewać na żywo. Robię to bardzo rzadko, bo nie ma w tym nic fajnego. Ważne jest, by ludzie zrozumieli możliwości człowieka. Wyjście na scenę i zaśpiewanie na żywo przy temperaturze 8 stopni to zabójstwo dla głosu.
Czy podoba Ci się nagrana przez Ciebie płyta "Przeznaczenie"? Którą piosenkę lubisz najbardziej?
Podoba mi się moja płyta, jestem z niej bardzo zadowolona (śmiech)! Moją ulubioną piosenką jest "Na gapę". Teraz myślę o nowej płycie oraz o tym, co fajnego i jeszcze lepszego mogę na niej zrobić!
Gdybyś miała możliwość spotkania się ze swoim idolem...Kim on jest i jakby wyglądało takie spotkanie?
Chciałabym się spotkać z Tiną Turner. Na pewno nie oczekiwałabym długiego spotkania, bo wiem z doświadczenia, że bywają one męczące. Wystarczyłoby mi 30 minut. Może chciałabym usłyszeć coś na temat mojej pracy? Zaśpiewać z nią.
Niektórzy fani nazywają Cię bóstwem. Czy sądzisz o tym?
Nie mogę tego oceniać, bo nie mam na to wpływu. Myślę, że nazywanie mnie bóstwem jest przewartościowaniem mojej osoby, gdyż jestem tylko człowiekiem, a nie bóstwem. Mam talent, więc śpiewam. Pamiętam, że kiedy byłam dużo młodsza, uwielbiałam The Doors. Jednak nie robiłam z nich nigdy bogów. Miałam ich wszystkie płyty, a na ścianie wisiał tylko jeden plakat. Mimo to i tak zastanawiałam się, czy go nie zdjąć.
Jak wspominasz swoje dzieciństwo?
Było cudowne. Choć pewnie moi rodzice tak nie uważają. Byłam po prostu chłopcem w ciele dziewczynki. Dużo śpiewałam, ale amatorsko.
Jakie jest Twoje motto?
Trzeba wierzyć w swoje marzenia, próbować je spełniać i nigdy nie poddawać się.
Czy fani mogą z Tobą korespondować przez Internet?
Jedyny kontakt ze mną jest przez organizacje flintomaniaków (to nie fan klub!). Jest to grupa przyjaciół, którzy po prostu mnie lubią. Zdarza się też, że od czasu do czasu pojawiam się na czatach.
Ta rozmowa ukaże się w gazecie OGP i w sieci. Czy wpadniesz na nasze strony?
Z przyjemnością odwiedzę Waszą stronę, tylko podaj mi jej adres.
Nasz adres to: www.rozterczanin.republika.pl. Adres gazety to www.ogp.cocon.pl
Czy już tak na koniec chciałabyś przekazać coś Twoim fanom z oleskiego?
Oczywiście, życzę dobrego lata (śmiech). Chcę podziękować moim fanom z Oleskiego za to, że są ze mną i cały czas mnie wspierają.
Dziękując za rozmowę, proszę o autograf dla naszych czytelników.
Bardzo proszę i do zobaczenia.
Rozmawiał Przemysław Huszno (OGP 67-68 / lato 2004)
GÓRA
|