Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice |
Adam, rycerz z Praszki Czy chcielibyście spotkać rycerza? Prawdziwego, w zbroi lub kolczudze. Takiego, który wie co to kirys, taszka, naręczak, opacha? Jeśli tak, to proszę bardzo. Tylko że nasz rycerz ma jeszcze żółty telefon komórkowy. Adam Ziółkowski liczy sobie 28 lat, mieszka w Praszce, pracuje w Oleśnie, w firmie leasingowej. Od dawna interesuje go historia średniowiecza, renesansu i wczesnego baroku. Przekładanie wiedzy historycznej na praktykę dokonuje się w przydomowym garażu, gdzie godzinami dopasowuje zbroje, wykonuje stroje - materializuje historię... Przynależność do Rodowej Drużyny Rycerskiej Herbu Korczak zobowiązuje. Na drużynę składają się: Jan Ziółkowski, Tomasz Ziółkowski, Maciej Świderski, Robert Łakuta, Eryk Górski. Drużyna od lata 1998 r. zarejestrowana jest w Kapitule Rycerstwa Polskiego. Razem uczestniczą w turniejach, inscenizują walki. Próbują stworzyć Chorągiew Ziemi Wieluńskiej - to byłoby nawiązanie do tradycji, bowiem pod Grunwaldem walczyła Chorągiew Ziemi Wieluńskiej, a w jej składzie było rycerstwo Opolszczyzny. Jak wygląda domowy arsenał rycerza? - Pracą zawodową zarabiam na zbrojenia. Albo przynajmniej na zbroję - konstatuje Adam, gdy rozmawiamy o kosztach bycia rycerzem. Nie da się ukryć, że w żupanikach konopnych chadzali łykowie. Rycerzowi potrzebna jest zbroja. Zbroja wystarczy na jakiś czas, ale już miecze potrzebne są trzy na sezon. - Mój domowy arsenał to kolczuga i hełm garnczkowy z XIII w.; taka kolczuga wbrew pozorom jest cięższa niż zbroja!!! Z II połowy XV w. mam pełną zbroję płytową, w której znacznie łatwiej się poruszać niż w kolczudze. Jest też szesnastowieczny strój lancknechtowski, strój muszkieterski z XVII w. Oczywiście wszystko wykonane współcześnie. 6 czerwca byliśmy z pokazem na festynie archeologicznym w Wieluniu. Rano trzeba było zapakować samochody. Zbroje w przyczepce, miecze, rapiery w samochodzie. Najgorzej, kiedy zatrzymuje nas policja i trzeba się tłumaczyć. Taki dzień na festynie jest ciężki, to się czuje potem w kościach. Pokazy walk historycznych z XIII-XVI w., 4 walki jednego dnia. Walki mieczem wymagają przede wszystkim siły. Obrywa się zawsze. Mimo że jest to ułożony układ. Jak taniec. Mnie fascynuje rapier. Broń przepiękna i groźna, wymagająca dobrej techniki. Niedawno 2 godziny uczyłem się nowego pchnięcia. I jeszcze dużo pracy przede mną. Żeby wszystko wyszło jak należy, nie wystarczy tylko liznąć historii. Trzeba szperać w bibliotekach, szukać wykonawców tego, czego nie można zrobić samemu. Wszak płatnerz i miecznik to zawody naszych pradziadów. Skąd się biorą takie zainteresowania? To po prostu zawsze było w domu. Tym się interesuje tata, brat, kibicuje nam matka. Nawet moja dziewczyna, Natalia Miodek, odkąd jesteśmy razem, nauczyła się walczyć szpadą, mieczem, jeździ z nami na turnieje. Teraz myślą o tym, co będą robili w lipcu. 17 lipca [1999] na polu grunwaldzkim inscenizacja bitwy z 1410 r. Dla Adama to jasne, że będą tam rycerze z Rodowej Drużyny Rycerskiej Herbu Korczak, rycerze z Praszki. Antoni Bojanowski (OGP 8/1999) |