Oleska Gazeta Powiatowa - ARCHIWUM
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


STULECIE SZKOŁY W BODZANOWICACH
     Wiele się zmieniło od czasu, gdy w 1960 r. kończyłem tę szkołę. Ale to zawsze była bardzo dobra szkoła. Nauczyłem się tutaj - wspomina pan Wiesław Jendrak ze Zdziechowic - nie tylko dobrze czytać, pisać i liczyć. Nauczyłem się także zaradności, porządku, dyscypliny. Do dziś pamiętam. Jak zbieraliśmy liście brzozowe na susz, makulaturę czy złom. W ten sposób zdobywaliśmy pieniądze na wycieczki. Wielu z nas nigdy nie miałoby okazji gdzieś wyjechać, bo czasy były ciężkie i nie każdy rodzic miał z czego zapłacić za taki wyjazd.
     W niedzielę 18 listopada [2001]przyjechało do Bodzanowic wielu gości. Nie byli tutaj od kilkunastu, kilkudziesięciu lat. A to za sprawą pierwszego zjazdu absolwentów miejscowej szkoły podstawowej zorganizowanego z okazji 100. rocznicy jej istnienia.
     - Dowiedziałem się o tym dzisiaj rano z Radia Opole - opowiada pan Wiesław. - Zadzwoniłem do kolegi, no i jesteśmy.
     Niektórzy absolwenci czasami spotykają się ze sobą, ale najczęściej prywatnie, przy różnych okazjach. Taka uroczystość zdarzyła się w historii szkoły po raz pierwszy. Miała też należytą oprawę. Goście mogli odwiedzić swoją dawną szkołę. W miejscowym kościele ks. biskup Jan Wieczorek odprawił uroczystą mszę św. Złożono kwiaty na cmentarzu. Potem wszyscy udali się na biesiadę do remizy ochotniczej straży pożarnej. Były powitania, występy artystyczne dzieci, muzyka, pięknie nakryte stoły, a na nich różne smakołyki. Ale najważniejsze były spotkania po latach, wspomnienia, opowieści o tym, co dawniej i o tym, co dzisiaj. - Za moich czasów, a ukończyłam szkołę w 1969 r. - mówi Brygida Zigerd (Kałuża) - chodziliśmy na różne kółka zainteresowań, był zespół taneczny, chór prowadzony przez kierownika Brunona Plazę. Prawie zawsze zdobywaliśmy najwyższe miejsca w różnychkonkursach.
     Nie były to jedyne osiągnięcia uczniów szkoły w Bodzanowicach. Jest ich znacznie wiele i są one efektem pracy dawnych i obecnych nauczycieli. - To właśnie za namową pana Plazy po szkole podstawowej kontynuowałam naukę w liceum pedagogicznym w Kluczborku - wspomina Edeltrauda Szczemirska (Dudek) z Ozimka, która szkołę ukończyła w 1956 r. - Dzięki tej decyzji później mogłam pójść na studia. Chociaż moje wspomnienia związane z tą szkoła sięgają jeszcze dalej w przeszłość. Tutaj również chodziłam do przedszkola. Dlatego nie mogłabym opuścić tej uroczystości. Druga taka już się nie powtórzy...
     eM (OGP 36/2001)