Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice |
NOC OGNIA Na trzy minuty przed północą z 22 na 23 listopada 2001 roku wezwano strażaków do pożaru. Palił się duży, zatrudniający kilkudziesięciu pracowników, prywatny zakład stolarski w Malichowie koło Dobrodzienia. Tej samej nocy wybuchł pożar w Karmonkach Starych w gminie Radłów. Do akcji wyjechały kolejne oddziały strażaków. W akcji gaśniczej w Malichowie uczestniczyło 85 strażaków. Strażakom zawodowym pomagali ochotnicy z Dobrodzienia, Zębowic, Kadłuba Wolnego, Rzędowic, Bzinicy Starej, Szemrowic, Radawia oraz Borek Wielkich, Borek Małych i Wysokiej. Część strażaków gasiła palącą się halę produkcyjną, halę magazynową oraz szwalnię, część pracowała na punktach czerpania wody i ją dowoziła. Ogień obejmował powierzchnię 1200 m2. Ze względu na duże zadymienie strażacy pracowali w aparatach powietrznych. Akcją kierował st. asp. Henryk Wieczorek, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie. Do godzin wieczornych następnego dnia na miejscu pozostali strażacy z OSP Gosławice. Tliły się jeszcze okleiny i inne materiały. Spaleniu uległy materiały przygotowane do produkcji mebli, maszyny i urządzenia sterowane komputerowo, zniszczony został dach i mury hali produkcyjnej. Ogółem strażacy straty oszacowali na kwotę 4,5 mln złotych, a uratowane mienie na 5 mln złotych. Na miejsce zdarzenia przybył oficer operacyjny z Komendy Wojewódzkiej PSP w Opolu, biegły sądowy, prokurator i ekipa dochodzeniowa z oleskiej policji. Strażacy nie ustalili przyczyny pożaru. Tej samej nocy, kiedy aż 14 jednostek straży walczyło z ogniem trawiącym zakład stolarski koło Dobrodzienia, olescy strażacy zostali powiadomieni o kolejnym pożarze. Paliło się poddasze budynku inwentarskiego w Karmonkach Starych w gminie Radłów. Ogień zauważono o godzinie 1.25. Do akcji ratunkowej wezwano kolejne jednostki OSP: z Bodzanowic, Radłowa, Karmonek Nowych, Kościelisk, Biskupic i Sternalic. Po ugaszeniu palącego się dachu budynku, strażacy przeprowadzili rozbiórkę jego pozostałości. Poza dachem spaleniu uległa słoma, siano i zboże paszowe. Pomieszczenia na parterze oddymiono i przewietrzono. Cała akcja ratunkowa trwała ponad pięć godzin. Straty wyniosły ogółem 100 tysięcy złotych, uratowano mienie o wartości 300 tysięcy złotych. Działaniami strażaków kierował kpt. Czesław Noga, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie. Również przyczyny tego pożaru strażacy nie ustalili. Dochodzenie w obu sprawach prowadzi oleska policja. Hubert Imiołczyk (OGP 37/styczeń2002) |