Oleska Gazeta Powiatowa - ARCHIWUM
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


LEGENDA O RÓŻY I BERGU
     
     Od lat trwają spory, czy pierwotna nazwa naszego miasta to Olesno, czy Rosenberg. Ponadto nie potrafimy zgodzić się co do źródła pochodzenia owych nazw. Warszawiacy na ogół nie wiedzą skąd w rzeczywistości pochodzi nazwa ich miasta, mimo że jest to proste do udowodnienia. Za to cała Polska zna legendę o Warsie i Sawie.

     
      Dlatego chciałbym tym z czytelników, którzy nie mieli do tej pory tej okazji, zaproponować zamiast dzielących nas poglądów piękną, moim zdaniem legendę o "Róży i Bergu" spisaną w pierwszej połowie XX w., którą wraz ze starymi dokumentami odkryto w 1989 r. w czasie remontu wieży kościoła św. Michała. Dowiadujemy się z niej, że istniała jej pierwotna wersja spisana w latach 1770-79, która podawała więcej danych i barwniej opisywała wydarzenia z I połowy XIII w.
     Ponieważ legenda jest długa i zawiera różne wątki, pozwoliłem sobie nieco ją uprościć i sfabularyzować. Usiądźmy zatem wygodnie w fotelu i wsłuchajmy się w słowa tej opowieści o początkach naszego miasta:
     "Dawno temu, gdy książę Henryk polował w tutejszych lasach i zapuścił się za zwierzem w ich głąb, dotarł do uroczego miejsca, którym tak się zachwycił, że nazwał je "Różaną Górą". Opodal nakazał sługom wznieść myśliwski zamek, z którego rozpoczynał liczne polowania. Poddani wierni swemu panu uczynili jak kazał, a wnet i liczne rycerstwo przybyło tutaj, aby towarzyszyć księciu w myśliwskich wyprawach. Budowniczym zamku tak spodobała się okolica, że osiedlili się tu na stałe. Założyli więc w pobliżu osadę, którą z powodu bliskości lasu nazywali później Olesnem. Jednak niektórym, żądnym przygód rycerzom znudziło się sielskie życie i gdy nadeszła zima wyjechali. Wśród nich znalazł się najdzielniejszy - zwany Zawiszą, który udał się na południe. Dotarł on do posiadłości rodziny Bergów, którzy przyjęli go nad wyraz gościnnie. Tam znalazł swoją wielką i wzajemną miłość - Jolantę z rodu Bergów. Zabrał zatem oblubienicę w swoje rodzinne strony, aby pod okiem i za zgodą księcia ją poślubić.
     Wtenczas, nad brzegami wielkiego morza, na dalekiej północy, żył w ogromnym zamku, w niemocy, stary rycerz ze swoją ukochaną córką - Różą. Nie posiadali się oni z radości, gdy pewnego dnia wędrowni kupcy przynieśli do zamczyska wiadomość, że w południowych stronach biją lecznicze źródła, które mogą uleczyć chorobę ojca. Szybko więc wyruszyli w drogę i po długiej wędrówce zatrzymali się na dłuższy postój w myśliwskim zamku księcia Henryka.
     Jednocześnie, w to samo miejsce, przybył rycerz Woko z rodu Bergów, wysłany przez matkę Jolanty, zaniepokojoną o losy córki. Gdy ujrzał on piękną Różę, zakochał się i wyznał jej miłość, a i ona nie spoglądała na niego obojętnie. Przypadkiem wyszło na jaw, że owe lecznicze źródła, o których słyszał stary rycerz, leżą opodal dziedziny Bergów. Jolanta, Zawisza i ojciec Róży udali się na południe. Tam matka Jolanty cieszyła się wspólnymi chwilami spędzonymi z córką, a stary wojownik odzyskał zdrowie. Wszyscy, wraz z rozlicznym orszakiem gości udali się na dwa wesela do zamku myśliwskiego księcia Henryka. Niezadługo młodzi pobudowali sobie domostwa. Dom Jolanty i Zawiszy znajdował się na południe od zamku księcia, albowiem Jolanta przybyła z południa. Dom Róży i Woko znalazł się na północ od myśliwskiej siedziby, gdyż z tej właśnie strony świata przybyła piękna Róża.
     W tym samym czasie wspomniana na początku istniejąca opodal osada zwana Olesnem rozwijała się i stała się miastem. Wzniesiono tu Kościół św.Michała, ratusz i szkołę. Po śmierci Róży i Woko mieszkańcy na cześć dzielnych małżonków - swoich przodków nazwali miasto od imienia Róży (Rosy) i rodu Bergów Różaną Górą, czyli Rosenbergiem."
     Nie jest istotne, czy wydarzenia opisywane w legendzie rzeczywiście miały miejsce.
     Ważne jest, że podkreśla ona to, co łączy ludzi niezależnie od ich pochodzenia. Tym czymś jest miłość. Dzięki niej nasze miasto zyskało jedną ze swoich nazw, która pochodzi od imion pięknej Róży i dzielnego Woko Berga.
     MF (OGP 38/luty 2002)