Unsere zukünftige Elite oder
kilometerlange Pfuschzettel
Auf einer Zugreise nach Breslau beobachtete ich einige Schüler, ihrem Alter nach Abiturienten. Sie zogen aus Mäppchen, und Jacken kilometerlange Pfuschzettel. Da in der Woche die Abiturprüfungen anstanden, konnte ich mir vorstellen, wofür sie diese "Gedächtnisstützen" vorbereitet hatten. Irgendwie gehört das zum Schulleben doch dazu, versicherte man mir immer wieder.
Genau in dieser Woche wurde das Oppelner Schlesien jedoch von einem Skandal erschüttert, der mich zu einigen Gedanken veranlasste. Da findet man einen Tag vor den schriftlichen Prüfungen im Fach Polnisch die Aufgaben im Internet und dr ei Tage später werden die Prüfungen von der Staatsanwaltschaft annulliert, weil doch ein beträchtlicher Teil der Abiturienten genau diese Themen gewählt hatten.
Dumm gelaufen, denkt man sich zunächst. Aber eigentlich steckt hinter diesem "dummen Schülerstreich" noch viel mehr. Sofort nach bekannt werden des Betrugs wurden Schuldige gesucht. Man vermutete sie im Kuratorium oder bei der Druckerei.
Keiner wagte sich jedoch die Schülerinnen und Schüler mit in die Verantwortung zu ziehen. Die "Armen" mussten sich innerhalb einer Woche auf andere Themen vorbereiten. Hätte man tatsächlich gelernt, dauerhaft und nachhaltig, dann hätte es jedem Abiturienten egal sein müssen, man wäre cool geblieben.
Ich glaube, dieser Skandal müsste nunmehr Anlass zu einer landesweiten Diskussion anregen. Denn wer sind denn diese Abiturienten von heute? Sind es nicht diejenigen, die in wenigen Jahren weitreichende gesellschaftliche Verantwortung übernehmen müssen? Hier geht es nicht um irgendwelche "underdogs"!
Gerade heute, wenn man täglich von Affären und Korruption hört, dann dürfen es sich Schüler nicht leisten auch noch ins Gerede zu kommen. Es stellt sich mir die Frage, ob sich unser Nachwuchs dieses betrügerische Verhalten bei den Politikern abgeschaut hat, oder ob hier in der schulischen Realität selbst nicht die Grundlage für das unmoralische und kriminelle Verhalten der heutigen Elite begründet liegt.
Mir scheint fast, dass die zweite Begründung die realistischere ist. Damit geraten zahlreiche Lehrerinnen und Lehrer und ihre unverantwortliche Billigung von schulischen Betrügereien ins Kreuzfeuer der Kritik. Was an amerikanischen Schulen zu einem Gesichtsverlust bei den Eleven führen würde, erscheint hierzulande immer noch als Kavaliersdelikt. Wahrscheinlich haben viele der heutigen Lehrer ihre Abschlüsse auf ähnliche Weise erreicht und erlauben über Jahre hinweg ihren "Schäfchen" diese kleinen Betrügereien. Immerhin geht es ja auch um das Ansehen des Lehrers, wenn er gut Noten vergeben kann.
Wahre Fähigkeiten und Kenntnisse zu besitzen muss sich wieder lohnen, ohne Betrug und doppelten Boden. Das muss den Schülern klar sein und nur so können wir in eine bessere Zukunft schauen.
Martin Cichon (OGP 66 / czerwiec 2004)
|
Nasze przyszłe elity, czyli
kilometrowe ściągi
Kiedy jechałem pociągiem do Wrocławia, obserwowałem uczniów, sądząc po wieku - maturzystów. Zaczęli wyjmować z teczek i kurtek kilometrowe ściągi. Że był to tydzień pisania matur, mogłem się domyślić, po co przygotowali te "pomoce naukowe". Jakoś tak już jest, że ściągi należą do szkolnego życia - zapewniano mnie.
Jednak w tym samym tygodniu Śląskiem Opolskim wstrząsnął skandal, który skłonił mnie do pewnych przemyśleń. Otóż dzień przed pisemną maturą z języka polskiego do Internetu przeciekają tematy i trzy dni później matury zostają unieważnione przez kuratorium, ponieważ znaczna część maturzystów wybrała te właśnie tematy.
Głupio wyszło, przychodzi najpierw na myśl. Ale tak naprawdę za tym "głupim uczniowskim figlem" tkwi znacznie więcej. Zaraz jak tylko dowiedziano się o przecieku, zaczęto szukać winnych. Przypuszczano, że to ktoś z kuratorium albo z drukarni.
Nikt nie odważył się obarczyć odpowiedzialnością uczennice i uczniów. Biedni - musieli się przygotować w ciągu tygodnia na inne tematy. Gdyby ktoś się naprawdę uczył, pilnie i systematycznie, byłoby mu wszystko jedno, pozostałby wyluzowany.
Uważam, że ten maturalny skandal musi doprowadzić do ogólnonarodowej dyskusji. Bo kim są dzisiejsi maturzyści? Czy nie są tymi osobami, które za parę lat będą musiały przejąć szeroko rozumianą społeczną odpowiedzialność? Tu nie chodzi o jakieś underdogs!
Zwłaszcza dzisiaj, kiedy codziennie słyszy się o aferach i korupcji, uczniowie nie mogą sobie pozwolić na to, żeby o nich też tak mówiono. Przychodzi mi na myśl pytanie, czy młode pokolenie napatrzyło się na takie zachowanie polityków, czy też podstawy do niemoralnego i kryminalnego zachowania leżą w szkolnej rzeczywistości?
Wydaje mi się, że to drugie uzasadnienie jest bardziej realne. Z tego powodu na nauczycielki i nauczycieli spada krzyżowy ogień krytyki za nieodpowiedzialne pobłażanie szkolnym oszustwom. To co w amerykańskich szkołach prowadziłoby do utraty twarzy, w tym kraju ciągle jest postrzegane jako drobne przewinienie. Zresztą prawdopodobnie wielu dzisiejszych nauczycieli kończyło szkoły w podobny sposób, dlatego pozwalają teraz swoim owieczkom na te drobne oszustwa. Poza tym zawsze gra toczy się o szacunek dla nauczyciela, który daje dobre oceny.
Prawdziwe zdolności i umiejętności muszą być znowu w cenie, bez oszustw i podwójnego dna. Uczniowie muszę to jasno pojąć i tylko wtedy będziemy mogli wypatrywać lepszej przyszłości
tł. Felix Braun
|