Raporty z Powlęcina [6]
Blezerowa, czyli Kobiece ramię
Dziś nasz wysłannik przybliża nam kobietę, której zdjęcia zdobią okładki kolejnych Głosów Powlęcina, przez co gazeta ta ma olbrzymie rzesze czytelników
W ostatnim reportażu z Powlęcina mieliśmy okazję poznać pana Wrońskiego - charyzmatycznego lidera parlamentarzystów powlęcińskich. Nie można jednak zamknąć tej kwestii bez przedstawienia pani Blezerowej - kobiecego ramienia tego ruchu. Wszyscy w Powlęcinie doceniają jej wkład w kreowanie polityki miejscowego ugrupowania, bardziej znana jest jednak pani Blezer ze swej zjawiskowej urody. Jej zdjęcia zdobią okładki kolejnych Głosów Powlęcina, przez co gazeta ta ma olbrzymie rzesze czytelników. Kobieta ta ma najdłuższy warkocz w wiosce, gruby niczym przedramię pana Wrońskiego.
Kraśna i rumiana wnosi w życie Powlęcina swój charakterystyczny szczebiot i zdrowy donośny śmiech. Pełna życia, wysoka i silna na tyle, aby zmierzyć się z niejednym mężczyzną, jest obiektem westchnień powlęcińskich wyrostków. Niejeden dorosły pewnie skradłby jej całusa, ale pragmatyzm i nieśmiałość na to nie pozwala. Nie pozwala na to również twarda postawa naszej bojowniczki, zarówno w świecie wielkiej polityki, jak i na co dzień.
Pani Blezer jest kobietą nowoczesną, świadomą swej pozycji i atutów. Nie waha się wykorzystać swej przewagi także w walce politycznej. Jako kobieta-wamp zna ona bardzo dobrze rolę i znaczenie seksapilu, który może być doskonałą bronią i argumentem w politycznej debacie. Znane są sytuacje, kiedy wystarczało jej machnąć sławnym na całą Polskę warkoczem, a przeciwnicy miękli i wycofywali swoje veto. Dzięki jej zdecydowanej postawie i poświęceniu swej wrażliwej i uduchowionej natury bezwzględnej walce sejmowej stronnictwo pana Wrońskiego zyskało potężnego sojusznika oraz poszerzyło i tak już szerokie spektrum środków oddziaływania na opinię publiczną i politycznych przeciwników. Pani Blezer znana jest większości z podniesionego głosu, surowych sądów, pewnej siebie postawy, odrzucającą oportunistyczną postawę "gentlemanów" i wybierającą szczerość i prostotę. Stała się dzięki temu postacią charakterystyczną dla powlęcińskiej polityki zaraz obok pana Wrońskiego.
Jednak wizerunek kreowany przez media jest niepełny. Obok tej "feministycznej" postawy istnieje także druga natura - pełna wzruszającego liryzmu i poetyckiego piękna. Biblioteczka pani Blezer zawiera chyba najwięcej w okolicy pozycji o romantycznej miłości, uczuciach, na poły cudownych romansów pomiędzy pięknymi kobietami, a przystojnymi mężczyznami. Pożycza je ona z wrodzonym sobie uśmiechem, który w takich sytuacjach nabiera nieco nieśmiałego wydźwięku. Z drugiej strony uczucia nie są dla niej tematem tabu. Otwarcie mówi o roli uczucia i sexu w jej życiu. Posługując się uroczą metaforyką powiedziała kiedyś, że lubi sex jak ślepa kura ziarnko.
Kamil Pecela (OGP 55 / czerwiec 2003)
GÓRA
|