Nasz ślimaczek po remoncie domku usiadł w nim i nagle zauważył, że czuje się tu bardzo samotny i brakuje mu towarzyszki, która mogłaby dzielić z nim trudy ślimaczego życia. Ukryty za zaspą śniegu nasz stały czytelnik opowiada, co z tego wynikło:
ŚLIMACZE ZALOTY
Gdy nocka rozkwitała w księżyca srebrnym brzasku, Zobaczył ją, gdy chciała zanurzyć główkę w piasku, W serduszku mu zagrało na widok tej blondynki, Dowcipnej i figlarnej dżdżownicy Walentynki.
Nad nimi noc uprzędła srebrzystą nić miłosną, On krzyczał: - droga Walciu! - patrz jak mi skrzydła rosną! A ona gnąc się w splotach, jakby pełzała w maczku, Szeptała słowa: kocham! Ja kocham Cię skorupiaczku !
Zalotnie ją zaprosił Ślimaczek do skorupki : Ja będę Cię uwielbiał! - A Ty mi gotuj zupki... Tyś moją Beatrycze, ja będę Twój Cziczero, I nawet złe nas moce na chwilkę nie rozdzielą.
Wprowadził ją do środka, posadził na krzesełko, A gwiazda mrugająca zgasiła im światełko ... Wtem! - trzasną drzwi - Odchodzę! - Niewieścia dola biedna: Dość szybko mówił - kocham! - lecz wolno szedł do sedna...
EGO (OGP 38/luty 2002)
|