Oleska Gazeta Powiatowa. Miesięcznik społeczno-kulturalny. Wydawca: COCON Systemy Komputerowe.

OLESKA GAZETA POWIATOWA
Temat miesiąca
Jesienni święci, jesienne obyczaje
Nasze babcie i dziadkowie, bez kina, telewizji i DVD potrafili zagospodarować swój czas tak, by wypełnić go nie tylko zabawą, ale i nauką i dbałością o tradycje. Okazjami ku temu były liczne obrzędy i zabawy towarzyszące obchodom dni różnych świętych. Dziś już niewielu z nas o nich pamięta. No, może z wyjątkiem Andrzejów. Przepadły nam okazje, by w zgodzie z tradycją ukraść halkę, szczęśliwe prezenty od Mikołaja nadal przyjmujemy. Ostatnio obserwujemy powrót do tradycji, jak choćby związanych ze św. Marcinem, od którego zaczynamy nasz jesienny poczet świętych...

Marcin     Katarzyna     Andrzej     Barbara     Mikołaj     Łucja

      Marcin i rogaliki
      Marcin, biskup Tours w środkowej Francji był jednym z najpopularniejszych świętych i darzono go ogromnym szacunkiem, mimo że nie był męczennikiem. W legendach zapisał się jako ten, który w zimowy dzień mieczem rozciął swój płaszcz i połową obdarzył zziębniętego biedaka (którym okazał się sam Chrystus), pochylał się nad trędowatymi, potrafił słowami zatrzymać psy ścigające zająca. Dzień św. Marcina obchodzony jest 11 listopada. Dawniej w Polsce św. Marcin należał do najpopularniejszych świętych. Chętnie wystawiano świątynie ku jego czci. Zwyczaj pieczenia gęsi w tym dniu i wróżenia pogody wyszedł już zupełnie z użycia. Ale w Oleskiem jeszcze na początku XX wieku praktykowano ten zwyczaj. Z nim też związane było przysłowie "Jak pierś z Marcinowej gęsi sina, to będzie sroga zima, a jak biała - to nie będzie statkowała". Na ten dzień przygotowywano także specjalne wypieki: kołacze podobne do podkowy i specjalne rogaliki nazywane "martinami". W dzień patrona tymi właśnie rogalikami należy się obdarować. Tradycyjna procesja ku czci św. Marcina odbywa się w Borkach Wielkich, a św. Marcin jest jednym z patronów tamtejszego drewnianego kościółka z 1697 r.
      Katarzyna, modystki i kawalerowie
      Święta Katarzyna Aleksandryjska żyła we wczesnym średniowieczu. Była kobietą zamożną i dobrze wykształconą. Wielu konkurentów starało się o jej rękę, lecz ona złożyła śluby czystości. Ponieważ odmówiła złożenia hołdu bóstwom pogańskim, została skazana na okrutną śmierć. Jej ciało miało być rozdarte za pomocą kolczastego koła. Kiedy to się nie udało, Katarzyna została ścięta. Według legendy aniołowie zanieśli jej ciało na górę Synaj, u podnóża której wzniesiono bazylikę. Była Katarzyna patronką paryskiej Sorbony, Cypru, a także patronką modystek i szwaczek.
      Katarzynki, wróżby odprawiane przez kawalerów, obchodzono 24 listopada wieczorem. Dziś to święto jest już niemal zupełnie zapomniane, ale jeszcze sto lat temu było bardzo popularne jako uzupełnienie andrzejek. W wigilię św. Katarzyny chłopcy bacznie zwracali uwagę na to, co im się w nocy śniło. Biała kura wróżyła panienkę, czarna - wdowę, kura z kurczakami - wdowę z licznym potomstwem. Gdy przyśniła się sowa, to młodzian miał trafić na żonę mądrą, ale ponurą, biały koń - dozgonne kawalerstwo. Aby wróżba była jak najpomyślniejsza, kawalerowie podkradali suszące się damskie halki i wkładali je sobie pod głowę. Ścinanie gałązek, w tym wypadku wiśniowych, i umieszczanie ich w wodzie, aby zakwitły na Boże Narodzenie, było bardzo często spotykane przy różnych okazjach.
      Z imieniem świętej związanych jest wiele ludowych porzekadeł. "Katarzyny dzień jaki, cały grudzień taki", "Po św. Katarzynie pomyśl o pierzynie."
      Andrzej, albo jak wyśnić męża
      Św. Andrzej pochodził z Betsaidy i był młodszym bratem św. Piotra. Był uczniem Jana Chrzciciela. Postacią św. Andrzeja w sposób szczególny interesowała się tradycja chrześcijańska i utrwaliła jego postać jako uzdrawiającego chorych, wypędzającego czarty, a nawet wskrzeszającego umarłych. Kiedy święty przybył do miasta Patras na Peloponezie, został aresztowany i skazany na śmierć przez ukrzyżowanie. Tradycja podaje, że śmierć św. Andrzeja nastąpiła 30 listopada ok. 65 r. n.e.
      Andrzejki to ludowa zabawa dziewcząt wróżących sobie tego dnia przyszłe zamążpójście. Najstarsze polskie świadectwa dotyczące wróżb pochodzą z XVI w. Parę wieków temu lano nie tylko wosk, ale także ołów, ponieważ uchodził on za metal osobliwy, przyciągający szczęście. Wielką wagę przywiązywano do snów. Aby wyśnić sobie przyszłego męża, należało pościć cały dzień, nawet nie pić wody. Wieczorem panna zjadała słonego śledzia i kładła się spać. Młodzieniec, który we śnie poda jej wody, będzie jej przyszłym mężem. Na południu Polski dzień św. Andrzeja był porą szczególnej aktywności upiorów oraz wiedźm odbierających krowom mleko. W oborach i na drzwiach domów czosnkiem kreślono więc znaki krzyża. W Rzeszowskiem wierzono, że w noc św. Andrzeja wychodzą z grobów dusze wszystkich desperatów - samobójców. Na podwórzach palono więc niewielkie ogniska z Wielkanocnych palm ( tzw. ognie św. Andrzeja), aby odpędzić mary.
      Barbara i wróżby
      O świętej Barbarze nie wiadomo zbyt wiele. Była prawdopodobnie córką bogatego człowieka. Z powodu urody, o jej rękę starło się wielu. Ona jednak odrzucała wszelkie zaloty, gdyż potajemnie przed ojcem przyjęła chrześcijaństwo i złożyła śluby czystości. Gdy ojciec dowiedział się o tym, kazał zamknąć ją w wieży i głodzić. Następnie sam zawlókł ją do sędziego i sam stał się jej katem. Jako patronkę wybrali sobie ją ci, którzy narażeni są na nagłą i niespodziewaną śmierć - górnicy, hutnicy, marynarze. Kult św. Barbary jako patronki górników spotyka się w wielu krajach. Wierzono, że modlitwa do świętej ustrzeże od pożaru, wody, gazów wydobywających się z wnętrza ziemi.
      Kiedyś w wigilię dnia św. Barbary panował zwyczaj tzw. Barbórki. Kilka dziewcząt chodziło po osiedlach. Miały mieć rozpuszczone włosy, białe suknie a w koszyczkach nieść cukierki, jabłka i orzechy. i obdzielać nimi innych. Ten dzień obchodzono zawsze uroczyście. Pod żadnym pozorem nie wolno było tego dnia pracować, bowiem święta wymierzała karę tym, którzy byli zbyt chciwi. Śląskie dziewczęta tego dnia czyniły sobie różne wróżby. Lompa pisał: "W wieczór przed św. Barbarą idą dziewczęta do płotu ogrodzonego i tak długo nim ruszają i chwirają aż pies zaszczeka, Z której strony pies się słyszeć da, z tej strony kochanek przybędzie. Płot takowy musi być przez ojca i syna stawiany, a obaj muszą być jednego chrzcilnego imienia". Z jej imieniem wiąże się także wiele przysłów. " Na świętą Barbarę błoto, będzie zima jak złoto", "Św. Barbara pluskawica, to będzie dobra sanica"
      Kiedy Mikołaj brodą trzęsie?
      Mikołaj urodził się prawdopodobnie ok. 270 r w Licji. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców. Od młodości był pobożny i wyczulony na krzywdę innych. Wybrany na biskupa Miry zadziwiał mieszkańców hojnością i czynionymi cudami. Miał np. modlitwą uratować życie rybaków na rozszalałym morzu (pewnie dlatego jest patronem marynarzy). Zmarł 6 grudnia, stąd tego dnia obchodzi się jego święto. Po śmierci przy grobie świętego działy się liczne cuda - chorzy odzyskiwali zdrowie, zawiedzeni radość życia.
      Mikołajki przed wieloma laty miały zupełnie inny charakter. 5 grudnia zachowywano ścisły post, aby wilki na pasterzy nie napadły. Składano także Mikołajowi ofiary z kur, baranów, zboża, a podpalonymi pakułami okadzano ściany obór, aby chronić zwierzęta przed chorobami i urokiem.
      W tym dniu chłopi nie używali bydła do żadnych prac. Zwyczaj obdarowywania się prezentami przyszedł do nas z Zachodu w połowie XIX w. Prezentami były wówczas krzyżyki, medaliki, święte obrazki. Niegrzeczne dzieci nie otrzymywały nic, a niesforne rózgę. W przeszłości na Śląsku praktykowano także zwyczaj obchodu wsi przez Mikołaja w asyście aniołów, niedźwiedzia, baby lub kominiarza. Z dniem św. Mikołaja łączono również pewne powiedzenia. Np. "Gdy śnieg pada mówią, że św. Mikołaj brodą trzęsie."
      Łucja i pogoda
      Życie i śmierć świętej związane były z Syrakuzami na Sycylii. Łucja pochodziła ze znakomitego rodu i miała wyjść za mąż za młodzieńca ze szlachetnej rodziny. Zrezygnowała jednak ze swych planów, gdy odbyła pielgrzymkę na grób św. Agaty. Agata bowiem przepowiedziała jej męczeńską śmierć. Niedoszły małżonek z zemsty oskarżył Łucję, że jest chrześcijanką. W myśl legendy żadne tortury nie złamały dziewicy. W ikonografii przedstawiano ją w stroju rzymskim z palmą męczeństwa i tacą, na której leży para oczu. Łucja miała mieć tak piękne oczy, że zachwycały nawet jej oprawców, więc kazała sobie je wykłuć. Odtąd stała się patronką wszystkich mających kłopoty ze wzrokiem. 13 grudnia tradycyjnie zaliczany był jako pierwszy dzień przygotowań do Bożego Narodzenia. Związany był głównie z przepowiedniami dotyczącymi pogody. Dawniej także obchodzono go jako czas praktyk magicznych, bo "w noc św. Łucji czarownice mają swoje prawa". Ciekawy zwyczaj panował w okolicach Opola na przełomie XIX/XX w. Krojono cebulę i wywieszano 12 łupin. Do każdej z nich sypano sól. W dzień św. Łucji patrzono, w której z nich sól zawilgotniała, oznaczało to, że dany miesiąc będzie mokry. Na Śląsku wkładano tego dnia do wody gałązki czereśni, wiśni lub wierzby. Jeśli zakwitły do Bożego Narodzenia wróżyły szczęście i pomyślność.
      Innym zwyczajem było zbieranie od św. Łucji drewnianych polan i spalenie ich przed obiadem w pierwsze święto Bożego Narodzenia. Był to sposób na zniszczenie zła i wszelkich nieszczęść. Niemal wszystkie tradycje związane z tym dniem zostały zapomniane. Dziś może jeszcze tylko słyszy się ludowe przysłowia, jak np. "Św. Łuca dnia przyrzuca"
      Oprac. Renata Jerka (OGP 12(48)/listopad 2002)
      Przeczytaj i to:
      Maria Ziółkowska: Szczodry wieczór, szczodry dzień. Warszawa 1989, Jerzy Pośpiech: Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku. Opole 1987, Wincenty Zaleski: Święci na każdy dzień. Warszawa 1997

Drukuj stronę
     GÓRA