Wierszokletnia wraca po wakacjach. Mamy kilka wierszy i - uwaga!, uwaga! - rubrykę z czerwonym kółeczkiem. Takim, jak pokazują w tv w trakcie niektórych filmów. Nasz ulubiony poeta, Kamil Pecela, wyruszył śladem Czesława Miłosza. Nasz noblista opublikował bowiem "Traktat poetycki z moim komentarzem", Kamil zaczyna od pojedynczego wiersza - też z komentarzem .... Co to będzie!
J.S. (OGP 58 / październik 2003)
|
"gdybym napisał w wierszu "kurwa":
- wszystkie guwernantki
z wypiekami na niezdrowo
bladych licach
udawałyby oburzenie
- wszyscy moi nominalni znajomi
tak pragmatycznie rumiani
poklepywaliby mnie gratulacyjnie
po wątłych ramionach
- wszyscy młodzi poeci awangardy
widząc bratnią duszę
chcieliby pić ze mną wódkę
- wszyscy moi rodzice nie mówiliby
o moim talencie sąsiadom przy kawie
nie myśląc o powyższych konsekwencjach
myśląc
      czując
       żyjąc teraz jednym słowem
ślę kurwę w eter liryki"
|
W sprawie wulgaryzmu
Wiersz taki napisałem rok temu bodajże. Wtedy jedynie teoretyzowałem. Niedawno na łamach OGP [56-57] ukazał się kolejny mój liryk, w którym używam przekleństwa już pełną gębą. Chodzi o wiersz "macica z pustaków", w którym pada trzyliterowy wyraz na h (dla innych będzie to czteroliterowy na ch). Niejako barokowy ten wiersz, bo oparty na formie i na koncepcie, bazuje na przekleństwie. W zasadzie można go nazwać także apologią wulgaryzmu, jako autonomicznego dzieła sztuki współczesnej.
W historii literatury polskiej wulgaryzm uprawomocnił się w dobie perwersyjnego dwudziestolecia międzywojennego, a nawet wcześniej. W przedmowie do "Pożegnania jesieni" Witkacy przywołuje słowo "skurwysyn" użyte przez Berenta, a także gierki słowne Boya. On sam zresztą nie był bez winy, chociaż wulgaryzm w jego twórczości był mocno odkształcone osobowością twórcy. Po wojnie wulgaryzm towarzyszy potrzebie wiernego oddania danego środowiska - polskiej ulicy, zaułków, budowy, itd. Andrzejewski, Konwicki - ich bardzo męska proza nie stroniła od używania kwiatów mowy potocznej, tak przecież charakterystycznych w słowniku użytkowym polszczyzny. Charakterystycznym na tyle, że obcokrajowcy powinni zaczynać naukę polskiego od wulgaryzmów po to, aby poznać bogactwo, sutość, piękno naszej mowy. Inne języki stoją tu niżej, są kombinacjami dwóch nawet słów. Nasz w pełni słowiański język oferuje nam olbrzymia paletę wyboru. Każdemu z nas zdarzyło się pewnie usłyszeć przypadkiem taką wiązankę, że zatrzymywaliśmy się zadziwieni na środku ulicy, podziwiając inwencję, polor, a ex definitione także i pełną optymizmu szczerość autora wypowiedzi.
Chcąc pisać o naszym kraju (a o czym innym możemy pisać) trudno pominąć to zjawisko językowe. Dlatego tez najpoważniejsi nawet twórcy wpisywali w swe genialne nieraz karty wulgaryzmy tak dzikie, a zarazem pomysłowe i odkrywcze, jak pomysłowy i odkrywczy jest społeczny zwyczaj językowy. Jeśli dla kogo polska literatura (a zwłaszcza nazwiska, które tu przywołałem) nie są wyznacznikiem dobrego smaku, przypomnieć mogę nazwisko Shakespeare'a, którego trudno dziś krytykować. Na jednej ze swych stronic pyta swej bohaterki - czy jesteś kurwą?
Do czego jednak zmierzam? Otóż domyślam się, że nasze społeczeństwo, mimo że oparte na wulgaryzmie, w sztuce, od której nadal wymaga się jakiegoś sacrum, nie chce tolerować przekleństwa. Sztuka wymaga jednak od twórcy pewnej szczerości. Po to chociażby, aby nie tworzyć ludowej legendy o twórcy, co jest przecież zakłamaniem, którego z kolei sztuka nie toleruje. Szczery artysta winien zdawać relację ze wszystkich swych emocji, a nie jedynie z tych pozytywnych, szczytnych, religijnych, etycznie aprobowalnych. Ekspresja uczucia wymaga użycia odpowiedniego aparatu lingwistycznego. Skrajne emocje wymagają skrajnych środków.
Dlatego apeluję do wszystkich, którzy coś tworzą, a którzy nie chcą być postrzegani jako uduchowieni aniołowie, zesłani na ziemię w celu upoetycznienia ludziom życia, by szli w moje ślady: Twórco współczesny, poślij swoją kurwę w eter liryki!
Kamil Pecela
|
pokój
oto moja cela
to właśnie tutaj
rzucam się
i przyklejam do
brudnych ścian
Jak ćma w oleju
to tutaj milczę
i umieram
tutaj obrazy
zakratowuję
plotę liny
jak krzyżak w słoiku
to właśnie tutaj
liczę ustami
pęknięcia na drzwiach
Alicja Ingram
|
Jak łza
ty teraz płaczesz
a ja
tak bardzo chciałabym
jak łza
przepłynąć
po twym policzku
jak łza
wtulić się w twą koszulę
narodzić się w tobie
ł umrzeć przy tobie
i być z tobą
w tych najgorszych chwilach
jak łza
Monika Witkowska
|
***
Opróżniłam siebie
i położyłam wnętrzności
"na stole
A więc tak wyglądam
tylko to ma się liczyć -
wnętrze
Nie dobrze
Na to nikt nie poleci
Rozejrzę się wkoło
komu stół uprowadzić
i co teraz
żaden nie jest lepszy
Bogumiła Vonau
|
|
Autorki prezentowanych wierszy otrzymały wyróżnienia na tegorocznym VIII Międzyszkolnym Konkursie Poetyckim. Alicja Ingram jest uczennicą ZS w Praszce, Monika Witkowska - oleskiego ZSZ, Bogumiła Vonau - LO w Oleśnie,
Wiersze z konkursu są na stronie www.zoltyslon.prv.pl .
Wierszokletnię klecą: Anto Bojanowski & Jonasz Szewczyk.
Zobacz, co było w poprzednich Wierszokletniach (tutaj >>>>)
|
GÓRA
|