Zwierzęta na ziemi oleskiej (33)
Wiosenny wyścig po śmierć i życie Wiosenne słońce obudziło ze snu zimowego dziwne stworzenia ukryte w zakamarkach piwnic ogrodów, pól i lasów. Ich niezgrabny chód, pękate ciała o krótkich nogach, szerokich pyskach, diabolicznych oczach, pełnej brodawek skórze, nadają im szpetny wygląd i nie budzą sympatii. Właśnie rozpoczął się ich szalony wyścig do wody, którego stawka są gody lub śmierć. 1
To ropuchy, które rzeczywiście nie są urodziwe, ale nadzwyczaj pożyteczne. Od wiosny do jesieni pożerają olbrzymie ilości stworzeń, głównie owadów i ich larw szkodliwych dla upraw rolnych i leśnych: stonkę szarańczaki, ślimaki pomrowniki, ćmy, gąsienice, wije, stonogi, komary i inne. Uzupełniają ptaki dzienne, zjadając masowo szkodniki nocne. Poszły do lamusa dawne określenia "obrzydliwe ropuchy", a my z szacunkiem, ale i z obawami przyglądamy się tym niezastąpionym sprzymierzeńcom ogrodników, rolników i leśników. Współcześnie liczne są inicjatywy przyrodników, by płazy te mogły się bezpiecznie rozmnażać.
W kwietniu, gdy przychodzi prawdziwa wiosna i puszczają lody na stawach, budzą się ropuchy i wychodzą ze swoich kryjówek, którym są wierne przez wiele lat. Są długowieczne i dożywają 40 lat, ale tylko w niewoli, bo w naturze z godów powracają nieliczne. Wiosną nie pokarm im w głowie, lecz gody, wiec gnane odwiecznym instynktem, ruszają gromadnie w kierunku okolicznych wód, w których same przyszły na świat.
Samice potrafią bezbłędnie znajdować drogę do macierzystego zbiornika z wielu kilometrów, nawet w przypadku zaistniałych zmian w terenie. Poruszają się nocami wzdłuż odwiecznych korytarzy wędrówek, orientując się przy pomocy pola magnetycznego Ziemi i faz Księżyca. 2
Kiedy ich korytarze przecinają drogi, ropuchy forsują je i masowo padają ofiarami ruchu kołowego. Corocznie w kraju giną miliony ropuch, a zjawisko nasila się proporcjonalnie dom rosnącego ruchu samochodów. W okresie szczytu ropuszych wędrówek w miejscach ich przejść przez ruchliwe drogi, asfalt pokryty jest grubą warstwą ich rozgniecionych ciał, czego następstwem bywają wypadki drogowe.
Na szczęście przyszłości ropuch broni UE, a my wchodząc do Unii zobowiązani będziemy do naprawienia ekologicznego zła nie tylko w stosunku do płazów, lecz każdej innej zwierzyny padającej ofiarą ruchu drogowego. Nowe przepisy wymuszą wykonanie specjalnych budowli na styku korytarzy wędrówek zwierząt z drogami w postaci przepustów, tuneli, rowów dla małej fauny, zielonych, biologicznych mostów, szpalerów zieleni i przegród naturalnych. Każdy, kto przejeżdżał drogami Austrii, Niemiec i Francji, na pewno widział podobne rozwiązania proekologiczne.
Samochody to nie jedyne zagrożenie dla ropuch. Samce, których jest więcej, wdrapują się na grzbiety samic i wędrują tak aż do wody. Zdarza się często, ze jedna samica taszczy na grzbiecie kilku konkurentów, którzy w wodzie powodują jej utoniecie. Na ropuchy czyhają też czaple, bociany, wrony, sójki, jeże borsuki, tchórze, wydry, żmije, zaskrońce, szczupaki i okonie. Jedyna ich obrona są pozy odstraszające, nie zawsze skuteczne. Atakowane ropuchy podnoszą się na łapach, garbią grzbiet i nadymają ciało, zaś kumaki przewracają się na grzbiet i straszą jaskrawymi plamami brzucha. ich potomstwo, kijanki, staje się pożywieniem ryb, drapieżnych larw owadów i wszelkich wodnych ptaków. W stawach karpiowych są podstawowym pokarmem kroczków od maja do sierpnia. Średnio przeżywa tylko jedna kijanka na sto i gdyby nie duża płodność samic, składających 2-3 tys. jaj w skrzeku, to dawno nie byłoby ropuch. 3.
W powiecie oleskim występują wszystkie cztery gatunki ropuch, jednak poza pospolitymi ropuchami szarymi, rzadko można spotkać ropuchy zielone, paskówki i kumaki nizinne, nawet w czasie godów. W pozostałych porach roku wychodzą z ziemi dopiero o zmroku, stad trudno nam je spotkać. Chcąc je oglądać za dnia, pozostaje nam udać się nad najbliższy staw, właśnie teraz, w kwietniu, i podglądać ich miłosne zmagania. Szczęśliwie dla ropuch w powiecie istnieje dużo leśnych i wiejskich glinianek, oczek wodnych, stawów i kanałów, a co najważniejsze, powstają wciąż nowe stawy, tworzone przez rolników z myślą o hodowli ryb i rekreacji.
Tych nowych stawów jest już ponad 50, a wszystkie powiększają znacznie ilość miejsc rozrodu lokalnej populacji ropuch. Są to działanie godne pochwały i naśladownictwa, wskazujące właściwy kierunek ochrony ropuch. Pamiętajmy, że jak i inne płazy będą mogły spełniać swoja pożyteczna rolę tylko wtedy, gdy zapewnimy im bezpieczne warunki rozmnażania. Tworzenie dla nich zbiorników rozrodczych i bezpiecznych przejść przez drogi, to zadanie nie tylko dla ekologów.
Budującym przykładem nie będzie działalność pewnego rolnika z okolic Wysokiej, który wykopał przepust rurowy przez swoją lokalna drogę, z myślą o bezpieczeństwie ropuch podążających tamtędy do pobliskiej glinianki. Tak jak on jest pewien, że warto pomagać ropuchom, a odpłacą nam sowicie. Choćby zjadając komary! Andrzej Faliński (OGP 64 / kwiecień 2004)