Oleska Gazeta Powiatowa. Miesięcznik społeczno-kulturalny. Wydawca: COCON Systemy Komputerowe.

OLESKA GAZETA POWIATOWA
I my mamy swoje czarne teczki. W jednej z nich odnaleźliśmy "Raporty z Powlęcina". Powlęcin to takie miejsce niedaleko stąd, gdzie dzieją się dziwne rzeczy.... "Złoty okres albo gehenna" to tytuł pierwszego raportu spisanego przez Kamila Pecelę. Poniżej raport drugi...
RAPORTY Z POWLĘCINA [2]
Kobieta niezastąpiona albo Ledakowa Story
      Mieliście ostatnio okazję poznać niejaką panią Ledak, która tak znacznie swoimi opowieściami przyczyniła się do powstania pierwszego raportu. Dzięki niej dzisiaj kobiety na wsi same mogą wydzielać paszę trzodzie chlewnej, orać pola, czy ładować zboże do spichlerzy, lub na strychy. Pełen podziwu dla tych dokonań, drugi raport postanowiłem jej właśnie poświęcić.
      Należy przede wszystkim wspomnieć o jej szeroko zakrojonej działalności społecznej. Pani Ledak wsławiła się wieloma inicjatywami, z których najważniejsze spróbuję tu przedstawić. Pierwszą organizacją, do jakiej wstąpiła, było kółko różańcowe. Od razu dała się tam poznać jako pełna charyzmy przywódczyni, doskonała organizatorka, potrafiąca utrzymać rygor szefowa. Rokrocznie wieńce dożynkowe jej projektu zdobywały pierwsze miejsca w konkursach parafialnych, a w modlitwach przez nią prowadzonych ksiądz proboszcz odnajdywał najwięcej szczerej pobożności i religijnej ekstazy. Do dzisiaj zresztą trwa ten aspekt działalności naszej bohaterki, przytłumiony jednak już przez inne osiągnięcia.
      Otóż pewnego dnia, jak dowiedziałem się od niej samej, pani Ledak była obecna na wystepie zespołu ludowego "Śląsk". Dzięki temu zdała sobie sprawę, że zbyt mało uwagi poświęca się lokalnemu folklorowi. W ten sposób założyła "Zespół Piosenki i Tańca Ludowego Obrzeży Ziemi Opolskiej" (ZPiTLOZO). Liczne sukcesy na wielu festiwalach folklorystycznych, odbywających się w sąsiednich wioskach, były ostatecznym dowodem muzycznego talentu naszej znajomej. Również i ZPiTLOZO działa prężnie po dziś dzień. Na tym jednak nie koniec.
      Na początku lat 90. pani Ledak, wykorzystując nowoustrojowe możliwości tworzenia liberalnych ugrupowań, założyła Stowarzyszenie Wyzwolonych Kobiet Wiejskich, w którym na czele uciśnionych powlęcianek walczyła o równouprawnienie. Dzięki niej dzisiaj, jak już wspominałem, kobiety na wsi same mogą wydzielać paszę trzodzie chlewnej, orać pola, czy ładować zboże do spichlerzy, lub na strychy. Ba!, o wiele częściej kobiety na dłużej bez obaw mogą także przestawać pod "Sklepem Spożywczo-Przemysłowym".
      Nie wolno zapomnieć także o jednym z ostatnich osiągnięć tej niezastąpionej kobiety. Otóż, kiedy weszła w życie reforma oświatowa, pani Ledak nieufna wobec jej skuteczności, pewna zaś swoich możliwości, otworzyła "Szkołę retoryki dla młodych panienek". Spod jej czujnego, opiekuńczego oka wyszło już pokolenie, które pod względem prowadzenia dialogu nie ma sobie równych w całym powiecie. Tak oto, w krótkim ze względów objętościowych, zarysie starałem się przedstawić dorobek Ledakowej, kobiety, której nie sposób nie znać i nie doceniać. Zapewne wszyscy o niej słyszeliście, dlatego apeluję do was, byście pozdrawiali ją z należytym szacunkiem, który niewątpliwie jej się należy.
      Z planów na przyszłość wiem tylko, że pani Ledak postanowiła zorganizować Wiejski Klub Europejski, w którym agituje i szerzy wiedzę o Unii....
      Kamil Pecela (OGP 49 / grudzień 2002)
Drukuj stronę
     GÓRA