Oleska Gazeta Powiatowa. Miesięcznik społeczno-kulturalny. Wydawca: COCON Systemy Komputerowe.

OLESKA GAZETA POWIATOWA
Słowik Zwierzęta na ziemi oleskiej (34)
Pięknogłosy zwiastun wiosny

Niepozorny, brązoworudy ptaszek, a cóż to za śpiewak Kto raz jego pieśń usłyszy, nie zapomni jej nigdy. ! Pięknogłosym zwiastunem wiosny nazwała go Safona, pisali o nim inni poeci, trudno znaleźć opis piękna wiosennej nocy bez wzmianki o jego śpiewie. To król naszych ptaków śpiewających, i tylko szkoda, że jest już tak rzadki.
       1.
       Wiosnę wyznacza nie kalendarz, lecz przyroda, która inicjuje czas powrotu i rozrodu ptaków wędrownych do ojczystych stron, a jej majowym zwiastunem są wracające z Afryki słowiki podróżujące wyłącznie nocami. Doświadczone same starają się przodować w wyścigu do ojczyzny, by zapewnić sobie przywilej wyboru rewiru, stąd potrafią pokonywać nawet 500 km przez noc. Pojawiają się zawsze przed samiczkami i gdy znajda swój rewir, rozpoczynają swoje nocne, upojne koncerty, stanowiące śpiewna ofertę matrymonialną dla samic, a przy okazji komunikują, który teren ma już właściciela.
       Wyboru partnera dokonuje samiczka, i to zawsze tego, który jej mistrzowskim poziomem koncertu zaimponował. W tym miłosnym konkursie śpiewaczym uprzywilejowani są starsi mistrzowie, doskonalący latami śpiew, a przegrywają młodzieńcy, często nieudolnie rzępolący. W przypadku słowików liczy się nie wiek, wygląd, lecz głos!!! Bywa, że jeden dobry samiec potrafi podnieść poziom śpiewu wszystkich samców w okolicy. Bywa i odwrotnie, gdy zginie najlepszy śpiewak, następne pokolenia nie osiągają już takiej perfekcji. Młode samczyki uczą się szybko sztuki śpiewu, wystarczy, że usłyszą kilka zwrotek zaśpiewanych przez dorosłego słowika, a powtarzają je chętnie, jednak tylko nieliczne osiągną najwyższy poziom.
       W Polsce występują dwa gatunki słowików: słowik szary, zwany też bekwarkiem, od nazwiska XVI-wiecznego lutnisty i kompozytora, pojawiający się częściej we wschodnich, środkowych i północnych regionach kraju oraz słowik rdzawy w południowo-zachodnich. Zasięg obu gatunków pokrywa się w pewnych województwach i tak też było na Opolszczyźnie. Jeszcze 10 lat temu koncertowały u nas oba gatunki, choć ich rewiry nie sąsiadowały ze sobą. Słowiki rdzawe zasiedlają tereny suche, blisko ludzkich osiedli, np. zakrzewione parki, stare cmentarze, podszyte, zapuszczone ogrody, sady, a także skraje lasów liściastych, młodniki. Słowiki szare wolą odległe leśne zarośla na terenach wilgotnych, rosnące pod okapem drzew liściastych, często nad wodami. Oba gatunki najpewniej i najłatwiej możemy odróżnić po śpiewie, bo w dzień prowadzą skryty tryb życia. wśród krzaków, blisko ziemi, na której też budują gniazda. Najwspanialszym śpiewakiem jest słowik rdzawy, operuje głównie trelami, a poszczególne tony wiąże lepiej, przez co pieśń jego jest połączona w zwrotki i tworzy całość, co nazywamy śpiewem ciągłym. Jego śpiew jest bardzo donośny, wysoki w tonach, znamienny perlistymi, coraz głośniejszymi trelami na zmianę z rzewnymi, ciągnącymi się fletami, które w zakończeniu brzmią: tju-tju-tju-tju-cit. Możemy go usłyszeć o zmierzchu, głęboka nocą i o świcie, a pod koniec maja i w czerwcu również w dzień.
       Słowik szary śpiewa równie pięknie głębokimi tonami, jednak nie wiąże ich w całość, a oddziela w osobne, kilkakrotnie powtarzane słowa: słowik-słowik-słowik, tjuku-tjuku=tjuku, kudi=kudi-kusi... Jest to śpiew cięty. W jego śpiewie brak rzewnych fletów i rosnących w siłę treli, za to dość często powtarzany jest zgrzytliwy ton: dż-dż-dżdż. On również śpiewa początkowo nocą, później i w dzień, tylko do końca czerwca, gdy mija dala miłosnych uniesień, a zaczyna się trud karmienia młodych.
       2.
       Dawno, dawno temu słowiki były kolorowe i śpiewały tylko za dnia, tak pięknie, że żaden ptak nie ośmielał się śpiewać przy nich. Zazdrosne ptaki zebrały się na sejmiku i radziły, jak pozbyć się konkurentów, aż uradziły, że zmuszą słowiki do śpiewu po nocach, aby nikt nie podziwiał ich kunsztu. Jak uradziły, tak zrobiły, a przez złość ujęły słowikom barw, czyniąc je szarymi kopciuszkami.
       Bajka ta zasłyszana w dzieciństwie, kazała mi również szukać ich śpiewu po nocach, choć nie było to łatwe, jako że dzieci wcześnie zaganiano do snu. Na szczęście w czasach mojej młodości słowiki koncertowały prawie wszędzie. Słuchałem ich na wsi, na spacerach i harcerskich majowych biwakach, w górach, nad jeziorami i w szkole. W internacie każdego maja miałem szczęście wysłuchiwać śpiewu słowików rdzawych.
       Po latach, już w Oleśnie z radością słuchałem ich śpiewu. Na Rynku wystarczało w majową noc otworzyć okno, by je usłyszeć od strony parku, probostwa lub starego szpitala. Podobnie koncertowały na działkach i w ogrodach na Świerczu, przy gazowni i basenie, na Walcach, koło młyna Buchty i w wielu innych miejscach. Również często zachwycał mnie ich śpiew w czasie wędkarskich, nocnych czuwań nad wodami naszego powiatu w okolicach Wysokiej, Leśnej, Zębowic, Łomnicy, Szumiradu, Borek Małych i Wielkich, Kucob czy Starego Olesna. W pobliżu stawu dawnego POM-u w Starym Oleśnie i na Piekle parokrotnie słyszałem śpiew słowika szarego.
       Niestety, dzisiejsze czasy nie są łaskawe dla słowików. W parkach i ogrodach zlikwidowane krzewy i podszyt, na działkach i w ogrodach sypie się środki owadobójcze w ilościach wystarczających do zabicia konia, a co dopiero małych słowików żywiących się owadami. Watahy zgłodniałych kotów i psów znajdują każde gniazdo i zjadają jajka lub pisklęta. Wiele słowików nie dolatuje do nas, wyłapywane (i zjadane!) we Włoszech, Francji, Hiszpanii.
       Jednak czasem słyszę majowy śpiew słowika rdzawego dobiegający od starego szpitala, z cmentarza komunalnego i cmentarza żydowskiego przy ul. Młyńskiej. Tych, którzy szczęśliwie mogą słuchać majowych treli słowiczych, proszę o podzielenie się ta informacje ze mną i czytelnikami.
       Andrzej Faliński (OGP 64 / maj 2004)
       Przeczytaj i to: Nie palmy słowików!
Drukuj stronę
     GÓRA